Dziewczyny, muszę się pochwalić trawnikiem, wprawdzie na foty ostatnio nie mam wogóle czasu ale musicie mi na słowo wierzyć, że w końcu odratowałam trawniczek.
Sypnęłam nawozu 100-dniowego, lałam sporo wody i przede wszystkim zaczęłam wyżej kosić. Trawa nie do poznania, z suchych wkurzającyh mnie ździebełek zrobiła się ciemnozielona piękna darń, jak dywanik. Jeszcze miejscami, gdzie nierówno sypnęłam nawóz (ręczny siewnik jednak jest beznadziejny) trawa jest jaśniejsza i wyraźnie wolniej rośnie ale to też jest dla mnie bardzo ważna lekcja, że trzeba pilnowac nawożenia. Wcześniej chciałam eko i sypałam kompost i niestety ni to nie dawało...
Dokupiłam kolejne opakowanie nawozu i ręcznie będę supać w jaśnejsze miejsca

Mam troszkę małych chwastów, które ręcznie wyrywam ale w końcu chyba się uda wszystkie usunąc