A jaki ten obornik dajesz ? I jest jakas okreslona dawka na m2 czy jak ? Bo chyba zaczne wzbogacac ta moja glebę, robiac kolejne rabaty....mam juz namiar na kompost,to i obornik sie załatwi
Bo ostatnio kapiąc dołki na obrzeża byłam w szoku jakie gruzy,śmieci itp .wykopałam.Wiec w tym czyms nic nie urosnie ...
Mam dostęp do końskiego i taki daję, a kompost biorę z kompostowni, bo mój jeszcze nie gotowy. Zreszta na przygotowanie 340 m2 rabat i 160 m2 trawnika trochę tego zeszło, szczególnie kompostu, w sumie 20 ton. Obornika niestety dużo mniej. Teraz się poprawiam wprowadzając juz w istniejące rabaty obornik.
Gruz, kamienie i śmieci sa najgorsze. Zawsze mega psuja mi humor, jak nagle gdzieś je napotykam. Wczoraj próbowałam wykopać dołek na części działki-nieuzytku mojej siostry, która jest za moją, żeby wsadzić tam ostatniego miskanta giganta i nie dało się łopaty wbić bo jakieś kawałki gruzu i cegieł były od razu rzuciłam łopata w nerwach i stwierdziłam, że wezmę wiertnicę, bo nie ma co się siłować ręcznie. Akurat fajnie w tym miejscy ten giganteus zasłoniłby mi okno kuchenne od widoki z ulicy.
Przekopuj ile się da z obornikiem i kompostem, roślinki się odwdzięczą po latach
Extra, ja ten od razu przekopię na docelowych rabatach, na jesień będę sadzić choiny kanadyjskie na nim. A zaczęłam ostatnio ściółkować teren pod nowe rabaty świeżo skoszoną trawą, bez gazet i kartonów pod spodem, bo potem to przekopuję z ziemią. Mam nadzieję, że dobrze robię Maliniak wysypałam zamiast kory skoszoną trawa jako ściółka.
Dziękuję Ci bardzo, z przedpłociem będę lada dzień działać ciężko będzie, bo ziemia tak zbita, że łopaty nie idzie wbić. Będę musiała zlać wodą, żeby zmiękczyć. Obudowę kubłów w końcu wymyśliłam, będzie zielono-drewniano
Pozdrawiam
U mnie gdzie kopałam było to samo,że łopaty nie mozna było wbić...chociaz tam roslin nie będę sadzić.Ale w innym miejscu bym przygotowała ziemie jak należy.
Kompost bym miała z kompostowni a obornik u mnie na wsi pewnie bym załatwiła
Też muszę się wybrać po obornik do znajomych, którzy mają konie. W zeszłym roku mi sami przywieźli ale mnóstwo słomy było. Jak pójdę sama to sobie samych pączków z padoku nazbieram, zapakuję w worki i na wiosnę będzie jak znalazł .