Tamaryszek napisał(a)

Ale ładny kawał ziemi Ci przybył! Mądra z Ciebie kobieta, że przed sadzeniem tak solidnie przygotowujesz glebę.
Dziękuję za ciepłe słowa o moim ogrodzie!

Wiesz sama Tamaryszku, ile człowiek musi się naszarpać, żeby coś ładnie rosło na naszych piaskach. Dlatego tym razem wzięłam na wstrzymanie z sadzeniem - myślę, że i przyjemniej będzie tam cokolwiek sadzić po tym poplonie, oborniku i kompoście wiosną, niż teraz walczyć z piachem.
Powoli sadzę tylko duże drzewa, którym i tak muszę kopać duże doły. Ale byliny liczę wkładać już w masełko
pozdrawiam serdecznie, Izo!

ewsyg napisał(a)

Agatko, masz bardzo ładny dom i równie imponujące otoczenie.

Dziękuję Ewo, lubię bardzo ten mój skrawek ziemi

Helen napisał(a)

Agata, bardzo ładna ta kulka A co nad nim rośnie - bo może jednak źle posadziłam i mogłabym go połączyć z klonem Atropurpureum?

Wydaje mi się, że z klonem mu będzie bardzo dobrze, właśnie wiosną tego roku dosadziłam kolejnego palibina dokładnie koło tego klona, ale na efekt muszę chwilę poczekać, zanim uzyskam taka kulę

mrokasia napisał(a)

Cudne te drzewa za kuchennym oknem! Zazdroszczę takiego widoku.
Co do plecków rabaty nie umiem niestety doradzić... ale nie obawiałabym się kolejnego klonika .

No właśnie kusi mnie jakiś Jordan na przykład Muszę go tylko znaleźć
Na te drzewa to muszę się napatrzeć, bo jestem pewna, że ktoś kiedyś je wytnie, jak będzie budował dom - to lipy i dęby

Powoli obsadzam rabatę ze źródełkiem. tak, tak, to ta co miała przerabiać się do wiosny Ale pogoda jak żyleta, sadzonki stoją pod domem, żal czekać Sadzę tam kępami niskie bergenie biało kwitnące, paprotniki znoszące słońce, bodziszki korzeniaste, brunery i języczniki. Rosną tam już hakone i ice dance. Czyli klasyka Ale świadomie wybieram odporne gatunki, to trudne miejsce, pył, korzenie, sporo słońca. Szerokim gestem ładuję kompost i obornik, którego sterty leżą na sąsiedniej działce, ale w tym miejscu problemem czasem jest wykopanie dołka. Sama jestem ciekawa, jak to wyjdzie
Wczoraj na miejsce wyciętej czeremchy kupiłam platana. Dzisiaj wraca do szkółki Tak to jest jak kupuje się na łapu capu. No przestraszyłam się jego wielkości, jego wymagań i wrażliwości na choroby. choć piękny jest buuu. M. nic nie mówi, sam napalił się na jego kupno
Gdzieś tu mam słabe zdjęcie zrobione komórką oddające skalę problemu Zaraz za Pissardi posadzimy kolumnowego graba, który już czeka na wkopanie. A dalej potrzebujemy dość niskiego, ale rozłożystego drzewa, które godnie zastąpiłoby wykarczowaną czeremchę

No tu to by Ci wg mnie jak ulał pasował klon ginnala . Albo strzępiastokory. Albo jakaś duuuża magnolia . A jeśli bardziej ażurowe coś to może glediczja???

mrokasia napisał(a)

No tu to by Ci wg mnie jak ulał pasował klon ginnala . Albo strzępiastokory. Albo jakaś duuuża magnolia . A jeśli bardziej ażurowe coś to może glediczja???

Bardzo dobre propozycje! Dzięki. tylko tak: czy ginnala jednak nie za niski? O strzępiastokorym myślałam lub red sunset. No magnolię to musiałabym wielką dorwać. Właśnie irytuje mnie, że blisko mam wszędzie małe drezwa. Wszystkie duże wykupiłam. A transport z Wwy sporo kosztuje. A tu koniecznie muszę spore drzewko nabyć.

tylko czy na klony tam nie jest za sucho i za ubogo glebowo?

Mnie po głowie lata bordowa glediczja bez kolcow Rubylace, sama mam limonkową Sunburst - ale wolno rosnie. Jednak jest idealna na suche piachy

Tar, tylko ja potrzebuję w miarę szybko rosnącego A co myślicie o jabłoni golden hornet lub morwie czarnej? Mam dostępne spore sadzonki. No muszę znaleźć coś dostępnego w okolicy

Wygoglałam sobie i fajna ta jabłoń Podoba mi się, chyba by pasowała.
Czytałam chyba u Hani, że z głową troszkę lepiej, cieszę się
U mnie też, powoli mi chyba przechodzi, tylko wiadomo u mnie inne podłoże, to taka była nadzieja, że przejdzie.