Kacha, no normalnie przyznam się! No normalnie obrzydliwie (ale w pełni pozytywnie, mimo że pozornie to się wzajemnie wyklucza!) zazdraszczam Ci tego nowego terenu.
Będzie mega bosko
Ach gdybym mogła tak przejąć teren poruderowy, eeehhhh....
A pamiętasz jak u Kwarteta pomarańczowe kwiatki świetnie się łączyły z różowymi?
Ja w ogrodzie niż żółtego ani czerwonego nie mam, a na krokosmię też się skusiłam (tylko nie Lucifer a chyba Limpopo). Genialnie się łączyła z tymi brązowymi turzycami, które Inka polecała
No ja to nie ogarniam umysłem takiego terenu Przygladam się Twoim poczynaniom i nie mogę doczekać się końca.Będzie pięknie!
Nie doradzam bo ja to zupełnie nie potrafię na kartce, na dodatek nie własnej
Jak czyszczę te rabaty to czasem sobie myślę "I na co mnie to było???"
Ale potem wstaję z kolan, patrzę na rosnący za płotem dom i cieszę się jak głupia .
Kiedyś może będzie mega bosko .
Nie ma najmniejszej szansy na przejęcie poruderowej?
Aaa, faktycznie .
Taki jest plan, to ma być taka całoroczna strefa relaksu oddalona od domu.
Orszeliny nie pamiętam, ale chętnie przyjmę o ile nie wymaga jakiejś strasznej gimnastyki w zakresie przygotowanie podłoża jak np. rodki .
Ale pamiętam, że obiecywałaś mi Memory .
Rośliny z tej rabatki powędrują pod brzozy. Ta rabatka musi zostać zlikwidowana bo w tej ścianie będziemy wstawiać (kiedyś) drzwi balkonowe i okno.
Ja też momentami nie ogarniam . A koniec jest raczej daleki... .
Ale zaglądaj koniecznie!!!