Kasia u mnie też hortki mają żółte listki ale tylko na dole. Ja to skojarzyłam z tym że jak już ruszyły to dwa razy dopadł je przymrozek. I te przymrożone listki są właśnie takie żółte. Ale może się mylę i to nie jest przyczyną.

Wiesz, być może rzeczywiście to jest przyczyną? Angelika i chyba jeszcze ktoś też się skarżył na te żółte liście. Zobaczymy, w każdym razie zasilenie nie zaszkodzi.

Kurcze muszę swoje hortki też zasilić. Powinnam co 2 tygodnie ale ja kompletnie niesystematyczna jestem
No ale przez Ciebie to może się jednak zmobilizuję

Aniu, ja też niesystematyczna w tym zakresie, a szkoda bo rośliny by lepiej miały.

No to ja jestem na poziomie ...
nie ma takiego. Laik, amator i co tam jeszcze jest. Nie dość że się nie znam to jeszcze nie dbam właściwie. Ale moje niczym nie karmione urosły mi po cyce. Co by to było jak bym im papu zapodała .

Może masz lepszą ziemię?
Albo mała jesteś ?

Ziemię mówisz . Glina nawieziona taka, że łopaty na sucho nie wbijesz. Ale każdy dołek zaprawiłam ziemią uniwersalną pomieszaną z tą nieszczęsną gliną. Dodałam też nieco kwaśnego torfu.

No mała taka to nie .
Ale wielka też nie jestem. 165 cm.

kaz742011 napisał(a)

Ziemię mówisz . Glina nawieziona taka, że łopaty na sucho nie wbijesz. Ale każdy dołek zaprawiłam ziemią uniwersalną pomieszaną z tą nieszczęsną gliną. Dodałam też nieco kwaśnego torfu.

Eeee, to podobnie jak u mnie tylko, że ja mam piach. Ale też dołki zaprawione. Moje hortki jeszcze młode bo sadzone w zeszłym roku albo tegoroczne. Choć jedna limka z zeszłego roku dorosła mi do pasa a mam 175 więc całkiem nieźle .

Moje też sadziłam w zeszłym roku. Tegoroczne to są mocno w tyle. Po przymrozkach zostały całkiem bez liści. Wszystkie przemarzły i zczarniały. Ruszały potem całkiem od zera. Teraz nawet pączków nie mają. Ciekawe czy w tym roku zakwitną?