Hmmmm to chyba u mnie też małe juki wyszły. Przesadzałam wiosną, a teraz widzę tam znowu liście i się zastanawiam co ja tam posadziłam, a przecież nic.

Oj, coś czuję że będziemy z tymi juczkami walczyły Mirellko...

Serio? Nie wiedziałam, że to takie ekspansywne.

No właśnie śmieszne bo nie ruszane wcale nie jest takie bardzo ekspansywne ale jak próbujesz się pozbyć to odrasta pełną parą. Ta moja miała to kłącze głęboko, pewnie z 50cm. Ciekawe ile jeszcze kawałków zostało. Ja i tak chcę ją mieć w tym miejscu ale, że się tak wyrażę, w kupie a nie w rozrzuceniu...

o ja tez przesadzalam juki - wsadzilam tymczasowo bo pomyslu bylo brak ale eM zachwycony. To znaczy ze bedzie mial radoche jak zaczna wszedzie wyrastac

Macham porannie

U mnie były juki usuwane koło domu.Juki rosły w tym miejscu ponad 10-15 lat. Ryliśmy z eMem bardzo dokładnie (tak nam się wydawało). Została połozona kostka, stanęła altana - przez pierwsze dwa lata juki odrastały z małych kawałeczków i aż podnosiły kostkę... ryliśmy drugi raz.

I jak tam akcja - kupa? Działacie?

Wieści z placu boju - tuje pojechały do nowego domu . Trzymam kciuki, żeby im się nowe lokum spodobało . A mnie bardzo podoba się otwarty widok na dom.
Zaraz zaczynamy przekopywać rabatę z końskim złotem .

I co Wy na to?

Nooo jest gdzie sadzić