No dobra, skoro masz nie spać...

Myślałam o czymś w stylu tej inspiracji.

Całość wysypać żwirem (Toszka mnie ubije jak nic) i w tym żwirze porozrzucać kulki danikowe, tawułki, rozchodnika, rozplenicę tak, żeby przed ławką było pusto, tylko po bokach takie jakby kulisy.
Po obu stronach ławeczki duże donice na hortensje.

Nieudolna egzemplifikacja


Rozumiem jednak, że są trudności techniczne (obrzeża pewnie wkopane na suchy beton?).
Dodatkowo - wszędzie obrzeża, a tu nasadzenia w żwirze? No nie bardzo pasuje.

Problem jednak w tym, że masz tam mało miejsca: postawisz ławeczkę, a nogi będziesz trzymała już w rabacie? Trochę głupio

Makadamia dobrze mówi. Ładnie by to wygladało

...ale: ławeczka na przeciwko bramy wjazdowej???
/tak odebrałam to na poprzednich zdjęciach/

Łaaadnie .
Ale rzeczywiście z realizacją słabo... Eh...

Jednak inspiracja jest super, pomyślę nad podobnym układem. Tylko będą chyba dwa krzesełka a nie ławeczka.
Ale te kulisy mi się podobają .

zoja napisał(a)

...ale: ławeczka na przeciwko bramy wjazdowej???
/tak odebrałam to na poprzednich zdjęciach/

No właśnie...
Że też ten mój eM ma takie pomysły... chyba chce koniecznie widzieć kto idzie drogą. Na szczęście mamy taras w innym miejscu więc nie będzie to jedyne miejsca do relaksu . Co mu będę żałować .

Dlatego kombinuję jak to pogodzić - żeby te krzesełka tam były i słońce grzało, ale żeby trochę rośliny to przesłaniały. Czyli siedzi i widzi ale jego nie widać jak na dłoni.

Hmm to żeby nie było widać, to po lewej (tam gdzie wejście do domu) jakieś wyższe trawy?? tak po skosie.

A zrob zdjecie z ulicy zobaczymy jaka perspektywa

Catalinasdiary napisał(a)

Hmm to żeby nie było widać, to po lewej (tam gdzie wejście do domu) jakieś wyższe trawy?? tak po skosie.

To była właśnie mój pierwotny pomysł - postawić te krzesełka pod tym pierwszym oknem a nasadzenia zrobić w ten sposób by począwszy od lewej strony rośliny były coraz wyższe do prawej strony.

Rysuneczek

zoja napisał(a)

A zrob zdjecie z ulicy zobaczymy jaka perspektywa

To jest to zdjęcie:

zoja napisał(a)

...ale: ławeczka na przeciwko bramy wjazdowej???
/tak odebrałam to na poprzednich zdjęciach/

Zoju, też w pierwszej chwili pomyślałam: "co? ławeczka z widokiem na podjazd?! bez sensu!". A potem przemyślałam sprawę i stwierdziłam, że to chyba jakaś męska rzecz, której my, kobiety, nie pojmujemy.

Moj małżonek, jak go odwiedzi kolega, albo się z sąsiadem rozgada, to zawsze stoją na podjeździe i gadają. Nawet jak jest zimno, to wolą wypić "coś" na rozgrzewkę przy skrzynce gazowej, niż wejść do domu albo przejść na taras.
Więc stwierdziłam, że trzeba im będzie ławeczkę kupić i na podjeździe postawić, żeby przynajmniej nie musieli gadać na stojąco