Dziś korzystając z chwili wolnego i braku lepszego zajęcia (zawiozłam samochód na przegląd) machnęłam sobie pierwszy, koślawy szkic rabat i placyku wypoczynkowego na nowym kawałku. Taki pi razy oko. I po powrocie pokazuję moje wypociny eMowi a on przygląda się i pyta - i co, aż tyle trawnika chcesz tam mieć??? Gdybym siedziała z pewnością spadłabym z krzesła

. No więc szybciutko mu mówię, że nie zdążyłam jeszcze jednej rabaty narysować. I że się zastanawiam gdzie umieścić drzewo, by zasłoniło dom sąsiadów - czy przy płocie czy gdzieś na rabacie na środku. A on na to - ja uważam, że i przy płocie i gdzieś na środku. Normalnie świat się kończy

.
Podejrzewam, że to dlatego, że mu zapowiedziałam, że to on bedzie kosił wszędzie trawę

.