poczytałam o różych wyprawach, oglądam i się zachwycam - taki wielki ogród to chyba nic tam się nie podlewa i radzić sobie musi - myśle o mlodych nasadzeniach,bylinach
Szczególnie o poranku Przeglądam zdjęcia z ogrodów dziewczyn z okolicy i chyba mój jakoś bardziej odczuł te dwie noce z przymrozkami.
Moje drzewa już prawie bez liści.
Najważniejsze, aby cieszyć się tym co się ma lub tworzy. Doceniać nawet najmniejsze rzeczy, często zwykłe i prozaiczne ( choćby jak końska kupa ), ulotne chwile. I otaczać się pozytywnymi osobami Ja wiele takich osób na ogrodowisku znalazłam Ja otoczona Werasalem dookoła Ale wiocha ( tak jak piszesz) ma wiele plusów, których Wersale nie posiadają Ja często widzę wiele innych ogrodów, które powalają, ale podziwiam, powzdycham i obiecuje sobie, że jak do siebie wrócą to nie będę narzekać Nawet u mnie wiele należało by zmienić , zrobić inaczej, ale po co byłby ten cały trud, pot, wysiłek, gdyby ogród wywoływał flustrację. Ja żyję chwilą, czerpię z życia jak najwięcej. Jestem jaka jestem, ale szczęśliwa, spełniona a mój ogród jest mój i daje mi wiele radości