Ale ty coś chcesz zrobić z Twoją glediczją? Pięknie u Ciebie wygląda. Ja moją przeniosłam za ogrodzenie i jakoś tę przeprowadzkę przeżyła ale przystopowała że wzrostem.
Rozplenice mają ten swój piękny moment. Ja tam też nie widzę co mogłabyś poprawić .
Pieknie u Ciebie jak zawsze ale właśnie miałem Cie pytać co ty robisz że tak ładnie rozplenice Ci kwitną...moje cos mało kotów mają nieważne gzie posadzone...nawadniasz jakos?
Iwonka, te Twoje rozplenice rzeczywiście są mega wypasione . Pięknie zakwitły
Glediczja również zachwyca ❤️. Wiesz, można ją przecież przycinać. Moja mama cięła zwyczajną akację (czyli docelowo także wielkie drzewo) w kulkę (w kulę ). Ja u siebie tez mam, i też będę ciąć (ale raczej w jajo ).
Haniu modernizacja drewutni to była ostatnia tak duża robota na działce. Późniejsze zmiany w innych zakątkach już nie są tak spektakularne, taka drobnica
Też uważam Gosiu, że ogród "przejaśniał". Dużo starego udało się jakoś z nowym połączyć.
Cieszę się, że uparłam się np. na ratowanie jednej z tuj, nie wiem co to za odmiana.
Popracowałam nad nią i mam zgrabny stożek. Bez niego byłoby jakoś płasko.
Aga nadchodzi moment, że glediczja staje się za wysoka. Trzeba będzie podciąć górę. Na razie coś nie mam odwagi.
Niech jeszcze pogwiazdorzy ta moja modelka
Ze trzy metry od glediczji pojawiło się baby Niestety raczej bojowo nastawione do świata.
Kolce świadczą o tym, że jest to chyba zwykła glediczja. Moja Sunbusrst nie ma kolcy.
Ktoś mi rok temu powiedział, że hortki kojarzą mu się z kalafiorami.
Od tej pory prześladuje mnie to porównanie I jakoś odbiera lekkość w ich odbiorze.
Dlatego dobrze, że są trawy. I zawilce. Uwielbiam je za delikatność.
Powoli rozkwitają te wokół ławki, faktycznie robi się nieco romantycznie
Uwierz mi, nic w tym roku tam nie robiłam. Tylko podlałam kilka razy, gdy było już ekstremalnie sucho a rozplenice jeszcze w małych kępach.
I tyle. A żeby było śmieszniej, rok temu pod koniec czerwca to miejsce wyglądało tak:
Usunęliśmy ogromną kosodrzewinę, aby koparka mogła przez murek przejechać na dół i wkopać duży zbiornik na deszczówkę.
Pod koniec lipca przesadziłam tam rozplenice, które rosły za domem. Każda nich pochodziła z podziału.
Fotka z 11 września 2021, no jest nieźle.
Widzę, że jako pierwszą posadziłam najdorodniejszą sadzonkę, robi szoł
I tegoroczne zdjęcie z 27 sierpnia.
Chyba miejscówka im spasowała, bo przecież sadząc je złamałam wszelakie zasady, co do terminu dzielenia, sadzenia...
Mamy bardzo słoneczne lato, niby suche, ale co jakiś czas popadało. Na górce nie ma zastoin wody.
To im służy.
Mam rozplenice wokół glediczji. Tam widać niedobory wody i światła.
Kwitną słabo, ale robią masę i w sumie jest ok.