Poczytałam, pooglądałam i pozwolę sobie podglądać dalej.
Podziwiam ile dałaś radę zrobić mimo dwójki brzdąców. I dałaś radę nic nie posadzić, szacun.
Też mam dwójkę ale chłopców 6 i 2 lata. Zazdroszczę wiedzy i samozaparcia. Pomimo że my mieszkamy już ponad 5 lat to praktycznie jestem na tym samym etapie, czyli przygotowywanie gleby. Tyle że mam parę byle rabatek, warzywnik i kilka drzew, chwastowisko zwane trawnikiem. Po tym sezonie stwierdzam że to błąd że mam to wszystko bo to sporo czasu zajmuje i zamiast kopać to ciągle coś sieję, sądzę, podlewam, pielę. Lubię to robić ale to zbiera czas a przekopywane miejsca leżą odłogiem i czekają na zmiłowanie. W przyszłym roku chyba ograniczę warzywnik.