Mirko, kotek dzielnie radzi sobie zimą w domku, w ogrodzie. Domek jest ocieplony w środku z wszystkich stron styropianem 10 cm, również stoi na wkopanym w ziemię styropianie 20 cm.
W środku ma gruby polarowy koc i kilka odziedziczonych po nas starych ubrań z polaru.
Jeśli chce (a wyraźnie to pokazuje wskakując na parapet) wchodzi do naszego domu na przytulasy i drzemkę przy kominku. Również sam pokazuje, kiedy chce wyjść na dwór i prosi o otworzenie drzwi (siada przed drzwiami i wpatruje się w klamkę).
Świetnie sobie radzi na zewnątrz, lubi niezależność i wolność. Jednocześnie niesamowicie okazuje nam wdzięczność i przywiązanie.
Bardzo kochany kotek. Ma na imię Amelek. Przez kilka dni był Amelią. Do momentu, gdy okazało się, że to chłopczyk. Przechrzciliśmy go na Amelka
Sam do nas przywędrował 2 lata temu w Wielkanoc. Jak prezent na "zajączka" Przysiadł na środku trawnika i patrzył na nas smutnymi ślepkami. Był malutki i bardzo zagłodzony. Odkąd go nakarmiliśmy i wylelaliśmy, sam postanowił u nas pozostać
Do mnie przyszło takich 5 w ciągu kilku lat i są to koty podwórkowe, mają ciepłe legowiska, codziennie ciepłe mleko i żarcie. Zeszłej zimy jak było ok 30°C ze 2 dni, to wszystkie były zaproszone do przedsionka, spały tam kilka nocy aż zelżało. Ale za to ile miałam sprzątania, to koty podwórkowe i nie posiadły umiejętności załatwiania się do kuwety....Wtedy obiecałam sobie - nigdy więcej
Ciekawe czy Tygrys, który nas odwiedza też się u nas zadomowi Kiedyś spotkałam 2 inne koty siedzące na środku działki jakby się zastanawiały kto im raczy zakłócać spokój
Z moich obserwacji wynika, że oswojone kotki na swoim terytorium wykonują dobrą robotę - bronią terenu przed obcymi tygrysami
Ale przede wszystkim dbają o komfort gospodarzy Od daaaaawna nie było u nas krecich kopców (a w okolicy jest ich dużo), nie odczuliśmy też działalności nornic, karczowników, myszy.