W pełni rozkwitł biały bez, powojnik montana również.



Montana jest za dereniami (niestety żółtymi), a nie chcę już ich ruszać. Powojnik musi mieć dołożoną jeszcze jedną kratkę, a potem niech śmiga po gałęziach.



Na rabatkach dalej królują niezapominajki.

Wiązówka bulwkowa dobrze rośnie i nawet się rozsiewa.



Zakwitły kolejne iryski. Tylko elewacja malowania się nie może doczekać.



Wychodzi sadziec Baby Joe od Małej Mi A sadziec purpurowy jest objadany co roku przez ślimaki. Dopiero jak wystrzeli do góry, to jest ich mniej. I tak jest w tym momencie 2 razy większy od tego na zdjęciach.



Zaczynają chabry i ostrogowce.

Odętka wirginijska i dzielżan w tej fazie są dla mnie nie do rozróżnienia.



Wieczornik damski też czeka na słońce.



Z sianych w zeszłym roku fenkułów ostały się trzy. Ten jest najokazalszy. Przetacznikowiec syberyjski ruszył szybko w górę i co ważniejsze nie widzę na nim ślimaków.

Rodgersja pierzasta będzie kwitła po raz pierwszy. Irysy syberyjskie jeszcze, ale kolorek pokazują.



Rodgersja tarczolistna świeci jasną zielenią z daleka.




Niektóre śmiałki darniowe są takie ładne w tym momencie.

Orliki też pokazują kolory, ale do pełnego rozkwitu im daleko. U mnie wszystkie są z siewu.

Paprocie

Wietlica samicza



Pióropusznik strusi. (chyba)


Paprotka zwyczajna.


Długosz królewski.

Paprotnik szczecinkozębny, Nerecznica samcza Dryopteris filix-mas Crispa Cristata i 3 szt. pióropusznika wschodniego. Tłem jest jasnota plamista.



Kolekcja powiększyła się o paprotnika zbrojnego, wsadzonego "na dziko". Mam nadzieję, że da radę.



Dokupiłam jeszcze 2 miodunki plamiste (na razie zadołowane w doniczkach). Będą czekać aż przeniosę te funkie, które mi do rabaty cienistej nie pasują kolorystycznie.

Na koniec ogólne widoczki. Całe wczorajsze popołudnie zajęło mi koszenie, bo trawy od tej ilości opadów już w niektórych miejscach zaczęły się pokładać. Niestety mąż nie mógł wykonać tego zadania, bo bym już części roślin nie miała. Ale i tak miał co robić wykaszając koło domku i przejście do drogi. Połowę trawy zgrabiłam i wywiozłam na kompost. Druga połowa czeka. Ale kto to widział, żeby w kurtce o tej porze robić? A wszystkie niedzielne zdjęcia cykane w deszczu. Brr...



Dobranoc

Ale się napracowałaś z tym koszeniem. Bardzo mi się podoba kolekcja paproci i portrety orlikowe.

Wszystkie pokazane przez Ciebie rośliny bardzo lubię. Koszenia dużo, ale za to masz piękną okolice. Ładna pogoda dojdzie i do Ciebie. U mnie od trzech dni słońce