Gosia, ostrogowiec zachwycił, czy tak się rozrósł z jednej sadzonki, czy posadziłaś kilka w dołek? Rewelacja
Podpowiem jeszcze że tymi bodziszkami to możesz zagłuszyć hortensje, pilnuj żeby ich zbytnie nie zasłoniły bo przestaną rosnąć
Chyba nie lubi tylko zbyt mokrych miejsc.
A ja poluję jeszcze na białego. )
Asia chwasty to temat rzeka. Zawsze były, są i będą.
Bodziszek wspaniały nie kwitnie jakoś rewelacyjnie długo. Około 2 tygodnie. Mam zdjęcia z 12 czerwca w rozkwicie, a ścięłam 21 czerwca, choć było jeszcze parę kwiatów, ale wyłożył się na róże. Na wcześniejszych zdjęciach z 29 maja go nie ma, więc nie kwitł jeszcze, a 5 czerwca nas tu nie było.
Viola fajnie byłoby jakby ktoś wymyślił sposób na te wszystkie chwaściory. A tak to musimy niestety się nimi zajmować zamiast leżeć i pachnieć.
On chyba lubi takie trochę suchsze stanowiska, bo nawet cień mu tak bardzo nie przeszkadza. U mnie rośnie dobrze już w kilku miejscach i rozsiewa się. To znajduję tym siewkom nowe miejscówki.
Aprilku a mi się bardzo podoba jak te byliny cienia łączysz, przeplatasz trawami. Pewnie jak bym co roku przekopywała 150 worków obornika, to wszystko by mi rosło dwa razy lepiej, a z hakonek zrobiłyby się potwory.
Liczę, że w końcu naprodukuję sobie tyle kompostu, że moje rośliny też poczują się dopieszczone. Tam gdzie rosną te brunery i miodunka, to przekopałam ziemię z kompostem i piaskiem. Widać różnicę.
Alu u mnie jest raczej totalny misz masz, bo ciężko mi przygotować miejsce na nowe nasadzenia. A jak kupię jakieś rośliny lub wyhoduję albo dostanę, to sadzę gdzie jest jakiś dostępny skrawek. Tyle, że potem staram się rozsadzać w nowe miejsca, tak by rośliny się powtarzały. Jeszcze długa droga przede mną.
Może niektórym osobom szczawik się podoba. U mnie jest taki limonkowy, też pewnie z jakąś rośliną przyniosłam. Faktycznie ciężko go opanować.
Dobrze, że zwróciłaś uwagę właścicielce, ale jako fachowcy, to powinni wiedzieć co sprzedają i jakie rośliny mają wymagania.
Madzia lubię kwitnące byliny, za każdym razem co innego zwraca uwagę. Teraz pięknie wygląda biała ślazówka, którą dostałam od Ani Małej Mi. U ciebie ta pomarańczowa trojeść w stipie zachwyca.
Pisałam u Sylwii, że jakby się wybierały do ciebie, to ja też jestem chętna. Podobno się nudzisz i potrzebujesz pomocy przy pieleniu.
Gosiu, jeśli chodzi o ukorzenione to masz do wyboru:
1. Z patyczków ściętych najlepiej w lutym-marcu
2. Z gałązek zielnych...teraz (termin ogólny to lipiec)- urywasz gałązkę z piętką, obcinasz końcówkę zostawiając 2 listki i wkładasz do dobrej ziemii w głębszej donicy i do cienia, ale trzeba podlewać. Chyba że w ogrodzie masz cieniste wilgotne miejsce to też się korzenią.
3. Najlepsza chyba metoda to poczekać aż niektóre z gałązek położą się blisko przy ziemia, przygiąć i zasypać ziemią....a na wiosnę odciąć od matecznej.
Mirko tam jest kilka sadzonek ostrogowca, przynajmniej 7 sztuk. Nie mogę znaleźć zdjęcia z wiosny, wtedy je widać.
Radę co do bodziszka wezmę sobie do serca. Dzięki.
Ula obejrzałam dawczynie organów, takich leżących gałązek nie ma, więc spróbuję metodę nr 2. Mam takie jedno miejsce, gdzie stawiam wszelkie doniczki na przechowanie i spokojnie przez tydzień bez opieki dają radę. Myślę, że i sadzonki też sobie poradzą.
Metodę pierwszą stosuję do hortensji bukietowych, ale w tym roku bez rewelacji - za sucho, a podlewanie raz w tygodniu, to jednak nie to samo.
Domek znalazł sobie lokatorów. Jedni mało przyjemni, bo osy pozakładały gniazda pod okapem a jakieś inne bzyki pod podłogą na tarasie aż trzy gniazda. Dopiero gaśnicą na osy i szerszenie udało się skutecznie zlikwidować to niechciane sąsiedztwo. Do tego czasu zdążyły dwa razy męża użądlić.
A drudzy wyglądają tak:
Teraz trochę aktualnych zdjęć. Tą hostę muszę przesadzić do tyłu, bo z kwiatostanem wyższa od hortensji.
Wiązówka Wenusta na tle zagajnika brzozowego u sąsiada.
Tojeść kropkowana na dolnej łące. Jak dam radę to w tym roku poprzesadzam ją tam gdzie jest rozplantowana ziemia z wykopu pod oczyszczalnię. Takimi kępami. Jak nie, to będzie to plan na przyszły rok. Jak widać radzi sobie dobrze sama, bez plewienia. Wycięłam tylko suche na wiosnę.
Porobione sadzonki z penstemona od Sylwii kwitną, ale przez tą suszę niziutkie.
I moje róże okrywowe zaczynają. Takie trochę bałwanki, bo na wiosnę wycięłam tylko to co było suche.