Na ucztę czekam, bo niektóre pierwszy raz zobaczę.
Orliki mam różne, ale biały pierwszy raz się trafił. Niech rośnie.
Trochę za ciemne mi to zdjęcie wyszło, ale i tak był fajny światłocień.
Sylwia ja akceptuję to, że sarenki od czasu do czasu przyjdą na stołówkę. Tak tylko się zastanawiałam czy u przetacznikowców, też to wypali. Takie cięcie Chelsea.
Już za dużo roślin mam, żeby zjadły wszystko. Poza tym wszystkiego nie lubią, ale znam ten ból.
Asia poranna kawka na tarasie obowiązkowo. Z orlikiem pewnie też tak zrobię.
Szarobródek to trawa i widziałam u Mariusza w Bolestraszycach duży egzemplarz. Od tamtej pory wiedziałam, że w końcu trafi na mają łąkę. Będę wstawiać zdjęcia na zachętę.
Mireczko tylko jedne są takie wyrywne. Mam też takie tylko wyższe i ciut ciemniejsze i nawet pąków nie widać jeszcze, nie wspominając nawet tych odmianowych. Ale dzięki temu kwitnienie będzie dłuższe.
Agnieszko - pięknie to za dużo powiedziane, klimatycznie chyba bardziej oddaje rzeczywistość. Miło mi, że ci się podoba.
Ewa no jakoś co roku coś nowego przybywa, czy to kupione czy z wymiany i jest na co czekać. A że miejsca jest dużo i zawsze coś mnie skusi, to radości mam coraz więcej.
MIrka w porównaniu do innych, to ja jestem zarośnięta ma maxa. Ale tu akurat wyplewiłam po deszczu. Po za tym koło domku ma być bardziej zadbane, a im dalej tym bardziej łąkowo i dziko. Od początku wiedziałam, że nie ma szans na utrzymanie całości w stanie idealnym, stąd pomysł na nasadzenia łąkowe. Dużo mi dały rozmowy z Anią Małą Mi. Ona ma już dojrzały 10-letni ogród i drzewa, krzewy sporo się rozrosły. Przycinanie lub usuwanie nadmiarów wymaga mnóstwa pracy, potem trawnik i żywopłotki. Byliny jak są gęsto posadzone, to nie wymagają prawie plewienia.
Elu mam mam. Ale akurat tych miejsc nieogarniętych nie sfociłam, bo i czym się tu chwalić. Ja sadzę gęsto, za gęsto może, ale wtedy chwasty i trawy w mniejszej ilości się nasiewają. Nie ściółkuję niczym. Teraz co tylko mogę, to obsadzam bodziszkami, na obwódkę, kółeczko pod krzewami. Tą rabatkę z kokoryczką oplewiłam 1 raz wczesną wiosną. Poziomki same tam wlazły i robią za runo okrywowe.
Np tu mam wokół hortensji ogrodowych - sadzone jesienią zeszłego roku.
Tu mam obwódkę, ale będzie tylko tymczasowa. Czekam aż żylistki Nikko i zawilce mi się tam rozrosną. Też tam jest na razie przechowalnik, rozmnażalnik.
A tu z drugiej strony.
A tu w 2020 podsadziłam bodziszkiem berberysy, berberysów prawie nie widać, ale bodziszek już dobrze chroni przed chwastami.
Ładnie bodziszkiem obsadzone? Jakoś sprawdza się u mnie, przy takim weekendowym działaniu muszę sobie ułatwiać co się da.
Ja w większości mam korzeniasty. Kantabryjski dopiero w zeszłym roku wyciągnęłam na światło i zaczął ładnie się rozrastać. Pewnie przy okazji jak zobaczę jeszcze jakiegoś bodziszka, to się skuszę. Oby tylko nie było wtopy jak ostatnio, że kupiłam tego co już mam.
A masz bodziszka wspaniałego? Super wygląda jak kwitnie i nie rozrasta się tak na boki jak korzeniasty.
Ja bodziszki wszystkim polecam. Nawet moją mamę w końcu do bodziszków przekonałam. Teraz na topie jest Rozanne, też mam 4 sztuki i jestem ciekawa jego wzrostu i kwitnienia.
Kupiłam w zeszłym roku jesienią Rozanne czekam na jego kwitnięcie.
Jakieś tam pąki i nawet jeden zakwitł ale wyjechałam i nawet nie wiem jak długo się kwiat utrzymuje.
Te korzeniste też mam część wywaliłam coś tam jeszcze rośnie. Zadarniacz bardzo dobry ale z kwitnięciem już gorzej.
Jesienią kupiłam bodziszka czerwonego Max frei. Muszę przyznać że kwiaty ma przepiękne. Podobno jesienia ładnie się przebarwia.
Wspaniałego mam od Sylwi, zobacz u mnie na liliowcowej. Uroczy. Teraz go zetnę nisko po kwitnieniu. A jeszcze mam żałobnego, ale chyba on się rozrasta sam. Mam go zbyt krótko.
Rzeczywiście bodziszka wykorzystuję okrywowo coraz więcej. Co roku sadzę po kilkadziesiąt nowych sadzonek i wciąż brakuje właśnie przycięłam częściowo po kwitnieniu. Jest świetny pod drzewami, hortensjami i w trudnych miejscach.
A do róż chyba najlepiej się sprawdza u mnie ożanka. Też mam jej już ilości hurtowe i ciągle pozwalam się wysiewać
Elu jak dla mnie to korzeniadty może nie kwitnąć. Podoba mi się taki dywan z liści, a kwiaty nie zawsze kolorem pasują.
Bodziszka max frai akurat nie mam, ale inne sanguinerum rosną bardzo dobrze. To ten co hortensje zjada.
Ula bodziszek wspaniały jest spektakularny jak kwitnie w większej masie, a tyle pszczół na nim było że hej.
Korzenissty rośnie też kępkowo, ale się rozsiewa. Ja swoje 2 sztuki podzieliłam i posadziłam jako zadarnienie. Pewnie w przyszłym roku zacznie spełniać to zadanie.
Róże u mnie jeszcze w fazie testowania, w sensie z czym im do twarzy. Na pewno jeszcze parę parkowych gdzieś wcisnę.