Elu może i coś ją tam łapie. Bałam się ciąć bardzo nisko, bo nie było od ziemi żadnych listków. Pomyślałam, że zrobię to na dwie tury, jak coś wypuści, to jeszcze przytnę. Szałwia po burzy mi się położyła, a dodatkowo rośnie obok różowa, która ogólnie się pokłada. I może od tego leżenia na sobie, tak to wygląda.
Zobaczyłam na początek Twojej histori, przy Tobie to mam bajkę- równy teren, 18arów, wszystko na miejscu. Więc będę mocno trzymała kciuki za Twoje zmagania. Na pewno rady Sylwi będą Ci pomocne w zakładaniu łąki
Pawle dziękuję, o takiej tawułce, to nawet nie słyszałam.
Ula obejrzałam skrót - ogrom włożonej pracy, zwłaszcza że dużo roślin sama rozmnażałaś. Mam nadzieję, że za 5 lat też będę mogła się już czymś pochwalić.
Wiem, że nie jestem w stanie ogarnąć chwastów na takim areale, stąd pomysł z łąką. Idę w ślady Sylwii, ona właśnie ostatnio pokazywała, jak wśród traw kwitną w łące kwiaty. Ja dopiero o zeszłego roku tak w środek coś dosadzam i w przyszłym liczę na efekty.
Ale mi się podobają te Twoje widoki z tarasu. Pamiętam jak któregoś lata chodziłem po pieninach i natrafiłem na łąkę. Do dziś pamietam ten zapach i szum oraz odgłosy wielu mieszkańców tej łaki.
No bardzo nostalgicznie i ładnie.
Pozdrawiam
Patrzę i nie wiem co znowu jest u mnie nie tak. U Ciebie złocień stoi pięknie na baczność a mój się położył i za nic wstać nie chce. Próbowałam więcej podlewać i nic . Leniuch z niego okrutny.