W zasadzie to chciałbym prosić o konsultację kogoś doświadczonego całego naszego projektu nawadniania. Oto szkic naszej działki:
Chodzi o nawodnienie 2 działek, z których każda ma szerokość 20m a długość ok. 60m. Cała reszta naszkicowana mniej więcej propocjonalnie. Na zielono zaznaczyliśmy strefy do zraszania, a fioletowo strefy do nawadniania kropelkowego. Obok naszkicowanej czereśni będziemy chcieli zasadzić jeszcze kilka drzewek owocowych (taki mini sad).
A tak wygląda projekt:
Moje wątpliwości:
- pola pokrywania się niektórych zraszaczy - teoretycznie powinny się bardziej pokrywać?
- na projekcie naszkicowałem też drzewka owocowe: czy nie lepiej byłoby dać wokół zraszacze o krótszym zasięgu, a drzewka nawadniać kropelkowo?
- założenie jest takie, że całość ma być zasilana pompą głębinową ze studni bez hydroforu (wydajność ok. 90l/min) - włączana dzięki zastosowaniu wyłącznika ciśnieniowego. Tylko: czy to aby na pewno dobre rozwiązanie, szczególnie zważywszy na zraszacze z dyszami dalekiego zasięgu?
Generalnie: będę wdzięczny za wszelkiego rodzaju komentarze...
Z góry dziękuję i pozdrawiam.