Wróciłam z pobytu nad morzem z mojego ulubionego miejsca - Kołobrzegu. Wszędzie jest pięknie, zagraniczne morza cieplejsze, słońce mocniej opalające, ale jednak ja wolę to miejsce, gdzie jestem co roku od kilkunastu lat. Nawet, jeśli pokuszę się o wczasy w innych miejscach, tu zawsze wracam, choćby na kilka dni. Nigdzie nie relaksuję się tak, jak na tej kołobrzeskiej plazy z piaskiem jak mąka
i wróble... Mewy mam na myśli oczywiscie :lol: Siedząc na plaży usłyszałam jak małe dziecko wołało "Tato, zobacz jakie duże wróble!"
Tak się składa, że zawsze mam szczęście do pogody w Kołobrzegu, więc pewnie i stąd moje dobre relacje z tym miejscem
No i zachody słońca są tutaj najpiękniejsze...
Woda 19'C, czyściutka i szafirowa z daleka, niczym chorwacka
A miasto - pięknieje z roku na rok. Pamiętam jak było 17 lat temu - zupełnie inna miejscowość. Teraz wszystko 'pod' Niemców - czują się w Kolobrzegu tak dobrze, że w sezonie połowa turystów, to właśnie Niemcy. Rozmawiałam z miejscowym taksówkarzem - mówi, że 70% sprzedwanych nieruchomości w Kołobrzegu kupują właśnie nasi sąsiedzi zza Odry. Nie mogą się pogodzić z utratą Kołobrzegu - wciąż uważają, że miasto powinno być ich.
I chyba urządzający zieleń w mieście podpatrzyli u Danusi kulki bukszpanowe i stożki cisowe, bo pojawiły się takie oto elementy w centrum na skwerach
Na Starówce w oddali moja ulubiona kawiarenka - Fantazja
Ronda kołobrzeskie zdobią prześliczne figury roślinne - foki, łabędzie i inne.
Niedaleko miejsca, gdzie mieszkamy pływają łabędzie
Droga do domku...
Domek położony tuż nad Parsętą - dosłownie kilka metrów przy rzece i spływie kajakowym
Z drugiej strony, kilkanaście metrów dalej kanał - również piękne i malownicze miejsce
i stado dzikich kaczek, które dokarmiamy co roku :lol: