Bardzo się cieszę, że spodobał Wam się ogród na półwyspie, zajmuje się nim jedna osoba, która oprócz tego ma na głowie mnóstwo innych spraw, ale widać że ogród jest przez nią kochany, prawda?
A ja, że znowu jestem chora trochę i siedzę calutki dzień w domu, myślę o różach co je zamówię, o rabacie jekyllowej, co na niej posadzę, bo tempus fugit, zaraz będzie maj, a rabata - pusta

. W głowie jeszcze też pusto, wiem tylko jakie róże będą na niej - chyba - rosły.
Mocno zastanawiam się nad tymi różami, zwłaszcza nad tym, co robić im dobrego żeby nie chorowały. Kilka moich róż choruje co roku na czarną plamistość - angielki Graham Thomas i Szekspir, także trochę Mary Rose, obrywałam liście, ale skończyło się na tym, że prawie wszystkie opadły, najgorzej było z dwoma Szekspirami. Odrosły dopiero jesienią, nie wyglądało to najlepiej, wobec czego w tym roku będę pryskać je profilaktycznie, może się uda je ustrzec.
Spróbuję więc od maja pryskać biohumusem z mydłem potasowym z czosnkiem i posadzę wiosną czosnek blisko tych róż. Takie ekologiczne porady wynalazłam i zastosuję. A jak to nie pomoże, to pewnie wreszcie kupię na to jakąś chemię.
Nawozić będę końskim obornikiem, jeszcze mam. Właściwie to czasami nie bardzo wiadomo, dlaczego jedne rośliny rosną jak oszalałe, a potem przestają.Mój Graham Thomas urósł na ponad 3 metry akurat wtedy, jak niczego poza kompostem nie dostawał. Po jednej mroźnej zimie nie chce już osiągnąć poprzedniego rozmiaru i w dodatku ma tę plamistość.
W Gardeners World stosowali do wszystkich ozdobnych z kwiatów, nawóz do pomidorów, no i słusznie, bo w nim fosfor i potas w większej ilości niż azot, a to wszystkim kwiatom najbardziej potrzebne.
To co, może się przerzucić na taki nawóz i spokój

.
No i żeby było coś do pooglądania - historia jednej róży w obrazkach - Graham Thomas, narodziny, życie i upadek

Zamieszkała z nami w 2005 r., niewielka ale już w pierwszym roku pięknie kwitła:
W kolejnym roku mocno urosła, ciesząc oczy:
W kolejnych stała się prawdziwą pięknością:
Wydawało się, że już piękniejsza być nie może, a jednak była w 2009 r.:
Przyszła ostra zima i... czy ktoś widzi w 2010 r. Grahama Thomasa przy tarasie? Nie było czego fotografować.
Tego lata trochę odrosła, zakwitła, potem opadły jej liście z powodu czarnej plamistości. Ciekawe czy kolejne lato spędzimy razem na tarasie, różyczko?