A tutaj niedawno kupiony buk Dawyck Gold....też z serii tych roślin, co to zobaczysz nagle i poczujesz, że ono MUSI zamieszkać u Ciebie w ogrodzie.
Przesadziliśmy jedną z trzech tsug bliżej i on będzie w rogu ogrodu, jak urośnie da piękne narożne żółte tło.


Szałwia od końca sierpnie kwitnie już po raz kolejny (ścinałam ją po pierwszym kwitnieniu).


Tutaj jeszcze kilka widoczków - w niektórych miejscach zobaczycie tę siatkę. Spróbuję na wiosnę pomalowac słupki i może naciągniemy nową siatkę...może wczesną wiosną zanim ruszą te pnącza, bo muszę je zdjąć i przyciąć jeśli mielibyśmy naciągać nową siatkę.


Tu pomiędzy szmaragdy a jałowce wsadzę te 10 jeżówek, już nie w tym roku ale następnym puszczą piękne wysokie różowe kwiaty - może jeszcze czosnki tu zakopię?


Jutro ten pasek wypełni się szmaragdami a tutaj Hakuro, która też pięknie urosła i widać bidule chorujące bukszpany, ale odbudowują się, może dadzą radę wszystkie.

Idzie jesień...a niektórych miejsach możecie zobaczyć siatkę i wyobrazić sobie co ja widzę zimą, jak liście pnączy opadną...stąd jednak decyzja, żeby szczelnie to zasłonić:


Widok na taras (trochę widać chorujące stożki i kulki):


Klonik, berberys, oczar....

malwes napisał(a)

Czy macie tak czasem, że zobaczycie w szkółce roślinkę i musicie ją mieć - albo Wam jej szkoda i czujecie potrzebę "adopcji"?

Ja tak nie mam
Tutaj, w moim "ogródku na trzy lata", ciężko mi było zrezygnować ze zrobienia kompozycji ładniejszej, bardziej trwałej, ale droższej (a inwestować w ten ogródek zbyt dużo byłoby bez sensu), albo takiej, która efektowna byłaby zbyt późno i już bym się tego nie doczekała (dlatego mam kobeę, a nie na przykład ulubione powojniki), na rzecz tego, czego efekty zdążę zobaczyć i nie będzie zbyt kosztowne. Ale nie kupuję roslin dla samych roślin, najczęściej najpierw patrząc na ogród określam co by pasowało, a potem to kupuję, a czasem jak coś mi wpadnie w oko przypadkiem, to zastanawiam się czy pasuje do koncepcji, warunków itd. Jeżeli nie pasuje, to nie kupuję.

Edit: u mnie też juz powolutku jesień widać. Oraz suszę. Dziasiaj fotografowałam ogródek (jakoś go muszę zachować w pamięci) i przyjrzałam się wszystkiemu dokładnie.

Ewa...nie myślałaś o tym, że założyć swój wątek - nawet o tym "tymczasowym" ogrodzie? Miałabyś pamiątkę, wspomnienie tych chwil, odczuć, decyzji....

A ja dziś już po powrocie ze szpitala. Gastroskopia...nic nie wiem, bo spałam ....ale z oglądu wszystko ok, pobrali wycinki w kierunku zanikowego zapalenia itp i zobaczymy za 3tyg co wyjdzie....

Jutro wielki dzień sadzenia, udało się zdobyć roślinki, pytanie czy wszystkie wejdą do "Lublina" ....przypomina mi się noc czekania na "cholernego jarząba" . He, he, tylko jutro będzie dwóch przystojnych ogrodników, nie tylko jeden

Oj żyćko.... Jak Bogusław radzi, staram się skupić na roślinkach....

Myślałam , jak porządkowałam zdjęcia. Zwłaszcza, że zbliża się zima i więcej czasu będę spędzać w domu.
Ale to w zasadzie nie jest ogród tylko raczej otoczenie tarasu, albo może malutki ogródeczek, rabata otaczająca taras. No i z różnych życiowych względów jest nieco przypadkowy. Nie ma w nim niczego szczególnego, nie jest też "ogrodowiskowy", bo mój osobisty gust nieco odbiega od ogrodowiskowych standardów, a ponadto to ogród zrobiony jak najtańszym kosztem, oparty na niedrogich bylinach i roślinach jednorocznych, kilku roślinach podarowanych i kilku odziedziczonych, nie ma w nim wielu roślin zimozielonych ani żadnego "własciwego" szkieletu roslinnego- ale dał mi dużo radości, zwłaszcza w tym roku. W zeszłym roku zakładałam, w tym użytkowałam Czasem mnie denerwuje, że nie jest zrobiony porządnie, ale ja mentalnie to się już pakuję, chociaż faktycznie wyjedziemy dopiero za kilka miesięcy, i już nie inwestuję w ogródek ani czasu ani finansów, tylko korzystam z uroków
Mam taka ławeczkę, piękny przykład recyklingu materiałów budowlanych , na której siadam i kontempluję widoki - całe dwa , jeden na lewo od ławeczki, a drugi na prawo.

No i musiałabym zmienić przeglądarkę, bo teraz nie mogę wgrywać zdjęć.

Witajcie,
U mnie pracowity weekend - sadziliśmy, pryskaliśmy, pieliliśmy, wywoziliśmy starocie, itp.

Przyjechały drzewka i posadziliśmy tę "Szmaragdową wysłonę". EWA SIĘ ZAŁAMIE, wiem . Zdaję sobie sprawę, że wersja mieszana z trawami czy miłorzębem wyglądałaby ciekawiej ale mimo wszystko nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa, że za dwa lata będę odgrodzona od sąsiadów i będę mogła się czuć u siebie komfortowo (mimo, że ci sąsiedzi są mili).


Tutaj część z ławeczką.
Dosadziłam przy lampie trawy, jak się rozrosną i w przyszłym roku na jesieni pójdą piuropusze, to myślę, że będą wyglądać ślicznie. Dołożę im tam jeszcze kiedyś trochę perovskii:



Przesadziłam oczara do przodu i w miejscu magnolii, która mi zeszła na werticiliozę, doszedł cyprysik nutkajski pendula. Ziemia była odkażana Sarfunem, niemniej jednak mam nadzieję, że one nie chorują na takie paskudztwa.

No pięknie to wszystko wygląda - tuje masz super - okazy idealne

Zobaczcie ile zyskały rosliny, jak im doszło tło szmaragdowe. Ten biedny Wiltoni w ogóle nie był widdoczny a teraz pokazał całe swoje piękno bawry i pokroju:


Doszły dwa świerki serbskie:


A tutaj też nowy nabytek (ten szczepiony, bo dolne Blue Stary już były i czekały na niego od wiosny).

Tutaj jeszcze doszły trawki: Miskant chiński Purpurascens (powinien zaraz czerwienieć) oraz czarny Ophiopogon planiscapus ‘Black Beard’...he, he, ledwo go widać i żałuję trochę, że nie wzięłam po 3 kępki ale pan w sklepie mówił, że ta odmiana mocno się rozrasta i jedna kępa będzie 50cm szerokości na 50cm wysokości a ja nie chcę w tym miejscu więcej:





I żegnam się z Wami jesiennie....

Sebek napisał(a)

No pięknie to wszystko wygląda - tuje masz super - okazy idealne

Dziękuję Sebastian, bardzo mi miło, że wpadłeś. Fakt, akurat Szmaragdy były bardzo ładne ale 7 Yellow Ribbon'ów to mam takie straszne zdechlaki, ża aż boli (były ustawione blisko siebie od maja, ależ w tych szkółkach czasem nie myślą) ale szkoda mi było je oddawać więc wkopałam i będę wyprowadzać "na ludzi (tzn. na drzewka)