Danusza - bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłaś. Zapraszam częściej.
Ewa - staram się nie przesadzić. Natomiast co do ziemi to chcę ją dać do badania, ale słyszałam, że najlepiej zrobić to wiosną. Niestety nie wiedziałam, że powinnam przed zakładaniem ogrodu.
Wiem, że ziemia jest kiepska, bo w zasadzie wszystkie (chyba dosłownie) rośliny chorowały. Miałam i osutkę na tsugach, i pestalotię na żywotnikach, i zamieranie pędów cisa, i plamistość na berberysach, i magnolia zeszła na wertyciliozę, wszystkie bukszpany chorowały i też nie było wiadomo, czy to fytoftyroza czy coś odglebowego ale raczej to drugie sądząc po dokładnym oglądzie wykopanych egzemplarzy i po tym, że teraz wszystkie próbują wstawać i puściły nowe liście na tych pędach na których liście obumarły (przy zatkanym przewodzeniu grzybem nie mogłyby raczej puścić na chorych pędach, ewentualnie na nowych), ambrowiec już raz zaprezentował jakąś nietypową cercosporozę choć ten gatunek raczej na to nie choruje, o przędziorkach nie wspomnę....grzyb poraził też jarząba i buka. Na razie na szczęście umarł tylko jeden z chorych cisów i ta biedna magnolia. Mimo, że wiem iż młody ogród nie jest jeszcze odporny ale chyba naprawdę musi być coś nie tak, bo przecież ludzie zakładają ogrody i nawet nie wiedzą, że istnieją takie choroby jak ja wymieniłam....
I też mnóstwo roślin teraz ma dziwne objawy, które Pogotowie Ogrodnicze diagnozuje jako problemy odglebowe (głównie brak potasu, magnezu....)
U sąsiadów różnie - jeden z nich zupełnie nie dba o otoczenie, tam rośnie trawa a raczej trawowisko, kompletnie zdziczały ligustr i chore na rdzę grusze. Drugi sąsiad ma na razie chaszcze, tylko chwasty. Trzeci dba trochę...ale też mu chorowały rośliny, widziałam, że wycinał niektóre żywotniki. Czwarty sąsiad kocha ogród ale jemu strasznie wypadają z jednej strony rośliny - ma takie miejsce, gdzie traci wszystko co sadzi, też mu grzyb atakuje drzewka owocowe, borówki miały krytyczny niedobór potasu (tak sami zdiagnozowaliśmy ale potas pomógł), teraz też oprócz naturalnego sypania się żywotników, niektóre coś dziwnego wyczyniają i już widziałam jak pryskał kilka dni temu. A po skosie radośnie pięknie rośnie ogromne pole kapusty....
My robiliśmy z moim kolegą, Adamem, odkrywkę i daliśmy do oceny w Pogotowiu Ogrodniczym i pan Janusz powiedział, że błędem było zakładanie ogrodu na tej ziemi bez przekopania głębszego bo nie ma warstwy przejściowej i należy teraz przy sadzeniu mieszać.
Nie chcę przesadzić z nawożeniem - regularnie nawoziłam i nawożę tylko trawnik, inne rośliny dostawały tylko nawozy dolistne średnio 1x, 2x na miesiąc, teraz od sierpnia jesienne.
Na razie podsypaliśmy dziś z Adamem tej próchnicy pod ważniejsze rośliny (Danusia pisała, że ściółkuje nią wszystko, miesza z korą) i daliśmy kilka granulek obornika suszonego w niektóre, chorujące miejsca. Też się wahamy z tym obornikiem bo on ma dużo azotu, natomiast w wielu publikacjach jest napisane, że granulowany można do późnej jesieni, on sobie azot uwolni dopiero na wiosnę. A z tą próchnicą to tak naprawdę należałoby mieć worków nie 7 tylko 50 i ją porządnie albo przemieszać z ziemią, czego przy istniejących roślinach nie da się łatwo zrobić, albo pościółkować grubiej - myślę, że to nie zaszkodzi teraz na jesieni aby jej trochę dołożyć.
Co do rosahumusu to nie wiem - pewnie jeśli obornik to nie rosa, a jak rosa, to nie obornik - wybiorę jakieś jedno ale też nie mam tego jakichś ogromnych ilości, rozpuszczę w opryskiwaczu i trochę podleję wierzchnią warstwę. Tak solidnie to pewnie dopiero wiosną....
Monteverde - w wolnej chwili wrzucę zdjęcie tego ambrowca ale nie mam go na tym komputerze. On dostał takich "bakteriopodobnych" plamek od spodu liści a od góry są takie jakby chlorotyczne żółte plamki. Teraz też pożókły mu niektóre liście i wybarwia się na razie na żółto, nie na czerwono. SGGW nie bardzo chciało bawić się w badanie

ale powiedzieli, że im to nie wygląda na chorobę. Pan Janusz dał swojej laborantce zdjęcia i też wstępnie uznała, że to raczej problemy odglebowo bo drzewko jako takie rośnie ładnie. Najwyżej trzeba mu dać zrzucić te liście i zobaczymy na wiosnę. Oprysk przecigrzybiczy miał jeden na jesieni więc już mu nic nie będę robić.
Mogłabyś wrzucić zdjęcia swojego ambrowca? Na przykład u siebie w wątku - co on teraz robi u Ciebie? Zółknie? Czerwienieje? Pół na pół?
____________________
Pozdrawiam Gosia - zapraszam do nowo założonego ogródka tutaj
Malwesowy ogródek
a dla wytrwałych historia powstawania:
Projekt i tworzenie