wklejam obrazek, który udało mi się popełnić na planie od geodety, przepraszam, że tak przaśnie, Picassa ze mnie nie będzie, to na pewno
( to na zielono to tylko w teorii tak, dla wyobrażenia dla mnie, gdzie mogłoby być zielono)
Jak zabetonowany, to mu się nie dziwię, że nie chce ruszać tego garażu. No trudno.
To co w takim razie? Która z wersji bardziej Ci pasuje? weź pod uwagę widoki z okien, komunikację, wkomponowanie tej studzienki.
A ja pomyślę jeszcze nad przerobieniem tej wersji na linie faliste.
Prawdę powiedziawszy, im mniejszy ogródek, tym lepiej wyglądają linie proste, ale spróbuję
Inspiracja z ławeczką to dokładnie to co miałam w głowie
Och Basiu, się uśmiałam i z tej zupy i z dokładki i wzroku znad gazety. Czemu to tak jest, że musimy podstępami się dopraszać tylko po to, żeby ładnie i miło było. Swojemu w takich sytuacjach mówię, że przecież nie robię tego dla obcych, ale dla całej rodziny (w tym i dla niego).
no widzisz Asiu, bo to jest tak- składzik nr 1 z klejnotami jest w blaszaku, składzik nr 2, za garażem, to pieczołowicie magazynowane - kostka, krawężniki, cegły, etc. I wszystko jest mu niezbędne ! Płakac już o to nie będę, ciężki materiał jest ehh Tam jest ciemno, bez słońca, taka czarna dziura za tym garażem, niech sobie zachowa, bo i tak by tam nic a nic się nie zmieściło.
Tu zdjęcie studzienki z widokiem na taras- chyba się zmieści?
po porstu moje umiejętności w Paincie są mizerne , ręka mi z emocji drżała, ale kiedyś zapanuję na tym pędzlem
Basiu, rzecz podstawowa: zawsze szczerze i prosto z mostu. Nie umiem czytać między wierszami
Próbowałam z żywopłotem z obu stron ale mam wrażenie, że efekt był dość klaustrofobiczny. Choć ktoś inny może uznać że przytulny
Wbrew pozorom, na odrzucany śnieg najlepsze są byliny - ścinasz je jesienią do gołej ziemi, a one na wiosnę wschodzą znowu i nawet nie wiedzą, że góra śniegu w międzyczasie na nich leżała
Jeżeli miałby być żywopłot, to trzeba by było zostawić trochę miejsca na ten śnieg. Akurat przy tej studzience byłoby w sam raz
O warzywnik musisz podpytać doświadczone dziewczyny - mnie nie ciągnie w te klimaty. AgataP z bylinowego i AgnieszkaW z księżycowego na pewno mają.
Wiesz, mój jest anty-natura, to człowiek miasta, w mieście od urodzenia, lubi gwar miejski, ruch..a mnie tam dusiło. Dlatego też jak coś chce robić w ogrodzie, jest niechętny, bo
a) ' mnie tam dobrze w bloku było ',
b) 'ja się tu przeprowadzać nie chciałem',
c ) ' świeżego powietrza mam dosyć w pracy ' ( to akurat prawda, pracuje 'na zewnątrz'