Śnieżyca była jak ta lala, w nocy z piątku na sobotę. Śnieg leciał takimi płatami, jakiego nie było przez całą zimę! W północnej części ogrodu ziemia znowu była zmrożona. Odnalazłam zabiedzoną kępkę przebiśniegów, które jednak nie znikły całkiem, ale nie kwitną od lat i wypuszczają coraz mniej liści, bo postanowiłam je uratować. Z trudem wykopałam im dołek w tym lodzie. Wymyśliłam im miejscówkę przy ciemiernikach, które jako maleńkie, jednoliściowe sadzonki, posadziłam jesienią. Staram się tam odkwaszać glebę, mają tam też trochę wilgoci i cienia, powinny być zadowolone
Mówisz, że trafiłaś na Popcorna, to dobrze, to ja też gdzieś na pewno trafię - nie ma napinki, to mój najnowszy pomysł, nic się nie stanie, jeśli trochę podojrzewa. Z podejmowaniem decyzji u mnie też ciężko, łatwiej komuś doradzić. Jak nie jestem pewna, chodzę z pomysłem tak długo, aż mi wywietrzeje - albo się przyjmie Zachciało mi się białych pomponów, bo oglądam książki o uprawie kwiatów na bukiety i tak mnie wzięło...

A jak Twoje poszukiwania idealnego lilaka?

Groszki wzeszły błyskawicznie, praktycznie dopiero co były wysiewane. Niestety Matucana coś nie bardzo, pewnie nasiona były już za stare, szkoda, bo bardzo je lubię...




Jak pewnie wielu spośród nas, poczułam nieprzepartą potrzebę wyhodowania jedzenia, i to jedzonko też wzeszło bardzo szybko

antracyt napisał(a)

A jak Twoje poszukiwania idealnego lilaka?

Chwilowo zawieszone - bardziej z powodu mojego przeziębienia, bo do szkółki pewnie bym się kazała zawieźć Inna rzecz, że ta pogoda niezbyt sprzyja... ale mam czas, tak myślę, ostatecznie kupię kwitnącego, a wtedy nie będę miała problemu z wyborem!
Ostatnio wpadł mi w oko Jules Simon - gdyby jeszcze ktoś się podpisał, że to dobry wybór, byłabym wdzięczna, bo on chyba ma TEN kolor.

Na zdjęciach wygląda bardzo ładnie
Uszczykujesz groszek, żeby się rozkrzewił? Podpatrzyłam jak robi to Monty Don i w tym roku zamierzam spróbować.

Tak, będę go uszczykiwać, ale na razie za wcześnie, nie chciałabym go zabić

Mam też w domu bratki - potem pewnie pójdą do ogrodu, lubię jak się rozsiewają

Nie znam tego lilaka. Posadź, będziemy podziwiać tego nieznajomego. Miałam kawał warzywnika przeznaczyć na kwiat cięty ale zmieniłam zdanie. Się nakręciłam, sama z siebie, na samowystarczalność.

Hmmm, mówisz, że go nie znasz. Znalazłam go na stronie niepodlewam, jest też w katalogu Związku Szkółkarzy. Nic, i tak muszę się rozejrzeć najpierw po szkółkach, do tej pory byłam tylko w jednej, zostały jeszcze dwie. W tej jednej mają białe (odpadają) oraz Ludwiga von Spaetha, ktory jest purpurowy, ale ladne sadzonki.
Cos popsulam i znikly polskie znaki, oj, gdzie moje dziecko...
awaria...

ps
tez chcialabym byc samowystarczalna, miec kury, etc, ale nie ten metraz, nie te warunki...