Dostałam od M. parę zdjęć, które po prostu muszę wkleić, ze względu na radość, jaką dokumentują - stanowisko dzikich kuklików nieopodal działki Rodziców, tuż nad jeziorem - jeżdżę tam od dziesięcioleci, a odkryłam dopiero teraz. Kukliki są zachwycające, rosną na podmokłej łące, którą odkąd pamiętam nazywaliśmy Wiecznie Zieloną Łąką
Mój outfit też jest niezwykły - po załatwieniu dresu i kurtki, przebrałam się w ubrania działkowe (działka leśna, się nie wybrzydza). Na co dzień nie zobaczycie mnie ani w fiolecie, ani w kiecce. Przede mną całe łany kuklików.

Za kostiumy właściwie powinnam oddać Mamie, bo to ona w czeluściach szaf wynalazła to cudo, niech tam, jeden mi wystarczy

Na tej łące znajdywaliśmy też kiedyś dzikie storczyki. Łąka jest położona w lekkim zagłębieniu, z dwóch stron otoczona wzgórzami, a dodatkowo idzie przez nią naturalny ciek wodny, który zasila jezioro, dzięki czemu zieleń jest tu wyjątkowo bujna

Zielone zaczyna się rozpychać łokciami, co roku zimą zastanawiamy się z M. CO latem zapełnia te wszystkie puste miejsca

kukliki rosną obok na ugorze, w niedzielę idziemy z łopata ale cii.

Fajna fotka w fioletowej kiecce