Rzeczywiście, podłoże idealnie przygotowane. Wszystko musi szybko rosnąć, inaczej być nie może
Od zeszłego roku chodzą za mną szarłaty, miałam je nawet w koszyku, ale ostatecznie nie kupiłam. Muszę to konieczne nadrobić w nowym sezonie.
Mam na drodze, którą codziennie przejeżdżam, taki pięknie "zaniedbany" sosnowy las. Przyjrzałam się mu dzisiaj dokładnie, z liściastych w cieniu sosen przeważają jednak buki. Siewki innych drzew też są i to w całkiem dobrej formie, głównie dęby i jarzębiny.
Mówiłam, że jest jak chałwa, pychota
Pod spodem jest jednak glina, którą musieliśmy wykorzystać, bo utworzyło się wielkie zwałowisko ze wszystkich miejsc, gdzie powstawały rabaty. Rozgrabiliśmy ta glinę, n wierzch rzuciliśmy kupny kompost, swój kompost i ziemię liściową.
Ziemia liściowa to moje tegoroczne odkrycie - to jest fantastyczna sprawa, polecam każdemu, kto ma miejsce, jest lepsza niż kompost, bo nie zawiera nasion chwastów i bardzo szybko ma fajną, lekką strukturę. Pięknie pachnie i cudownie trzyma wilgoć.
To moja północna rabata, tak ją widzę z tzw. salonu. Po prawej stronie jest obiedka (Zuza, u Ciebie pierwszej ją widziałam) - na razie niziutka, ale rośnie.
Pamiętaj, że w dobrych warunkach one rosną naprawdę wielkie - w zeszłym roku miałam wielkoludy wyższe ode mnie (z rozsady). W tym roku to są te reszteczki, którym pozwoliłam wreszcie rosnąć, tzn przestałam je pielić Teraz mają sensowny rozmiar rabatowy.