Jakoś wątpię żeby posprzątali. Zanim zdążyłam im powiedzieć to się spakowali i pojechali do domu, bo zaczął padać śnieg...
A mieli montować w środku wannę itp, już nie mówię o sprzątaniu. Gość 60 lat a serio... heh

No nic. Zamówiłam sprzęty do kuchni z dostawą na czwartek. Krawężniki przyjechały dziś. I rura drenarska, cement i piasek. Chłopaki przyjęli transporty, pokręcili się i jak potem elektryk przyjechał to pocałował klamkę... heh. MASAKRA

Na szczęście chłopak od paneli poważny się wydaje, i ma odkurzacz przemysłowy. Więc jak sobie dziś średnio poradzę to jutro on poprawi z tymi gładziami i pyłem wszędzie... heh

We czwartek chłopak od kuchni przywiezie pierwszy transport, w piątek od rana montuje. Mam nadzieję wszystkie sprzęty dojadą na czas, dziś wtorek w końcu...

Karolcia Kibicuje dzielna babko

Karola czy nie lepiej opóżnić przeprowadzkę o tydzień unikniesz w ten sposób część stresu?

Karolina, pył to szczegół i tyle, czasem tak się zdarzy że ktoś nie pomyśli,albo ma to gdziś, a Ciebie nie ma na miejscu. Szczegół i tyle.
Ciesz się zbliżającym końcem i tym co będzie, a nie przejmuj się pyłem na podłodze

W poniedziałek młoda idzie do szkoły, nie dam rady wozić ją w tę i z powrotem 40 km w jedną stronę. Nie ma szans.

Właśnie skończyłam sprzątać, jestem cała biała z gładzi szpachlowej i pyłu niewiadomego pochodzenia buahaha

Tom wygląda coraz lepiej.

Facet który od jutra miał kłaść panele nie zjawił się wcale. Alleluja. Dziś sam dzwonił upewniał się na którą i co i jak i ustalaliśmy szczegóły. Przed chwilą dzwoni że szpital costam coś tam i nie przyjdzie w ciągu przynajmniej dwóch tygodni jest uziemiony. Nawet mu uwierzyłam i co z tego. W sobotę uczę się kłaść panele buahaha

Dasz radę
A młoda nie mogła by ewentualnie przedłużyć sobie ferii?

Mogłaby. Ale bez sensu. Jeśli będzie się tam dało spać to zostajemy. Materace i łóżka dziś zamówiłam. Kuchnia będzie we czwartek, montaż piątek. Lampy i elektryk piątek. Czwartek chłopaki przywożą drzwi i moje większe graty.
W międzyczasie miały być panele... Heh. No nic. Dobranoc

Końcówka malowania...

Ci biedni "fachowcy"... na nich zawsze spadają wszystkie plagi egipskie. Moim też się przytrafiły wszystkie nieszczęścia świata więc musiałam wprowadzić się do domu bez podłóg, drzwi i kuchni z czterolatką i półrocznym bobasem.
A panele to prościzna, ja ogarnęłam temat z netu i położyłam sama dwa lata temu w całej chałupie.
Powodzenia na finiszu!

popcorn napisał(a)

Mogłaby. Ale bez sensu. Jeśli będzie się tam dało spać to zostajemy. Materace i łóżka dziś zamówiłam. Kuchnia będzie we czwartek, montaż piątek. Lampy i elektryk piątek. Czwartek chłopaki przywożą drzwi i moje większe graty.
W międzyczasie miały być panele... Heh. No nic. Dobranoc

Końcówka malowania...

Ale choinka będzie wysoka w przyszłym roku...

Ania dzięki!

Kasia, w przyszłym roku na święta wyjeżdżam więc choinka będzie w ogrodzie jeśli w ogóle Rok siedzenia na tyłku... wymiękam

miłego dnia!