Chyba tak Niemniej jedza, chyba piją bo wody jakby mniej, brudzą, chyba to jednak kurczaki buahahahaha


Miłego dnia!

Biedne kury, spokoju nie mają, za celebrytki muszą robić i w blasku fleszów żyć .

Haha Zaglądam do nich parę razy dziennie czy wszystko oki
Młoda była teraz, mówi że biała była na desce na zewnątrz ale czmychnęła jak tylko ją zobaczyła
Biała to Hedwiga hahaha (jak sowa z Harryego Pottera

więc może jest światełko w tunelu

One są dzikuski, człowieka nie widziały normalnie chodzącego koło nich. Kury w zasadzie są towarzyskie i na głos gospodyni powinny reagować. Może za każdym razem odzywajcie się do nich jakimś jednym sygnałem: taś, taś, dziób, dziób, albo inaczej. Ale zawsze tak samo. One nie umieją mówić, ale są mądre. Załapią.

Karola ja już uwielbiam te Twoje kurki świetne są

Parę dni minie i na pewno się przyzwyczają ..wiesz to dla nich jak przeprowadzka ze slamsów do Las Vegas

Kurki Celebrytki

Karola będą fotki u Nas lada dzień, telefon już jedzie z reklamacji
Buziaki dla Was przesyłam.

Weż je wystrasz na wybieg i zamknij drzwiczki na kilka godzin.Tak do skutku aż zaczną same wychodzić.2-3 dni i się oswoją
chyba,że deszcz pada ,to nie

Otwarłam pół kurnika na oścież, połowa przodu służy do wchodzenia czowiekowi by posprzątać. Siedzą a przed nimi wybieg jak na dłoni, niech się napatrzą

Jutro rano jak zjedzą je wygonię na dwór Dziś pogoda niepewna, nie mogę tak latać tam i z powrotem też bo praca, do 17tej jeszcze kupa czasu. Zobaczymy Pewnie tak zrobię
Michę z jedzeniem im wystawię na deskę do wchodzenia, żeby je zmotywować póki co

Kury wyglądają jak by im było zimno takie są przytulone do siebie. Ciocia na swoje kury wołała cip cip cip one wtedy zbiegały się wszystkie i dostawały jeść bo ziarno wróble wyjadały więc nie leżało na stałe.Wróble szybko zorientowały się że u ciotki jest fajna stołówka więc w pobliżu zakładały gniazda i ciotka musiała ograniczyć dostęp do jedzenia.Chmara wróbli potrafi zjeść dużo zboża.

Dobrze wiedzieć Dziękuję! Za chwilę kończę pracę, popadało więc w ogrodzie nie zrobię za wiele, zbierzemy parę truskawek, pobawimy się z psem, wygonię kurczaki i dam im sobie pochodzić godzinę czy dwie, zamknąwszy uprzednio kurnik, bo wczoraj znalazły drogę z powrotem w trzy minuty
Ich tam było mnóstwo, jeden na drugim, myślę że nie znają innego życia i tyle... liczę że się przyzwyczają i znormalnieją hehe

pozdrawiam!