Odwołali nam lot do Czarnogóry, więc z wyjazdu w przyszłym tygodniu nici. Dobrze że hotelu nie opłaciłam tylko zaliczkę 200 zł, niewielka strata. Szkoda bo kilka dni w ciepełku nad morzem mi się marzyło! Ale ani to bezpieczne ani fajne w obecnych czasach...
Padać ma dzisiaj, potem może wymyślę miejsce dla nowych piwonii, przy tarasie myślę te białe, a ciemnoróżowe wśród bylinowych. Zobaczymy
Mam sporo małych krzewów jagody kamczackiej do przesadzenia na jesień, część do uratowania spod szalejących malin, część nowych. Myślę zrobić z nich obwódkę warzywnika po prostu.
Parę doniczek host zostało do wsadzenia i stosy pustych doniczek do posegregowania i przechowania w piwniczce póki co. Kiedyś znowu może będę rozmnażać roślinki, jak bedzie z czego dzielić znowu

ale to za parę lat jak wszystko bujnie no i czasy może z powrotem będą normalniejsze... heh
Uzgodniliśmy miejsce na szklarnię, chyba jednak padnie na poliwęglan. Marzy mi się prawdziwe szkło od zawsze, ale wymienianie szybek po każdym większym wietrze już nie bardzo...
z zakupów roślinnych chciałabym jeszcze czerwonego buka kolumnowego (może 3

, obielę, stado jeżówek bladych (mam jedną póki co haha), siewki zeżarły ślimaki heh
i to chyba tyle??? resztę chciejstw już mam