No właśnie tak To miałam na myśli. W Niemczech są tylko trzy tak naprawdę uznane przez urząd odmiany mikrokoniczyny, bo nie jest to nazwa chroniona. To Euromic, Pirouette i Pipolina. Wystarczy je kosić podobno 3 razy w roku, bardzo nisko, nawet na 2,5 cm.
Dla mnie się sprawdza bo nie muszę tyle nawozić i mimo upału bez podlewania jest zielona. Ponad to w cienistych miejscach świetnie sobie radzi. Koszę co 4 dni, czasem co 5. Nie przeszkadzają mi kwiatki nawet jak się pojawią ale dla niektórych może to być fe. A jak się chodzi po tym trawniku, jak po perskim dywanie
Kanciki jak pisze Sylwia zarasta szybko ale ja nie mam na tym punkcie schizy. Mam czas to robię. Półksiężycem odcinam pędy i już.
Kwiatki mogą być problematyczne ze względu na bose stopy i pszczoły lub trzmiele Zdecyduję się pewnie na którąś z tych uznanych odmian, które wolniej kwitną i których nie trzeba tak często kosić. Jednak to dopiero wiosną w przyszłym roku, po wertykulacji
Ja tylko w bucikach choć aż kusi by zdjąć. Czasem zaraz po koszeniu da się na bosaka. A, że pszczoły i trzmiele, jestem happy, że przylatują na stołówkę
Bzyczy jak w ulu, ale jak się tak na niej wyłożyć to jak na miękkim pachnącym dywanie i ten zapach tak od razu na sercu lżejI rosa pięknie na niej wygląda, tak srebrzy listki