Jak ma się duże ogrody, to jest to zabawka, ale w moim by się sprawdził. Taką wielką kolubrynę jak u Ani, to trzeba tez mieć gdzieś schować. Takie coś by mi się nadało w moim ogrodzie, raz, dwa razy do roku. Oprócz traw, pocięłoby rownież n trochę dalii, no i ewentualne zdjęcie jednego noża, nie byłoby to głupie.
Siekanie pokrzyw na gnojówkę tez by ulatwilo, a bardzo duże to nie jest zmieści się na taborecie. Muszę szukać bliże siebie, może ktoś sprowadza.
Dziękuję, dziewczynki.