mrokasia napisał(a)

No to ładne plany . Też myślę o szklarni .

No widziałam. Z mojego doświadczenia wynika, że zawsze jest za mała, więc nie ma co myśleć o malutkiej. Ta moja ma wymiary 2,85x6m, ale nie mam złudzeń - na coś miejsca zabraknie...

Wow, to ogromniasta!!! Ja na taką to ani miejsca ani potrzeby nie mam . Parę krzaczków pomidorów i parę papryki mi wystarczy.

Co za zapał. Podziwiam. Działasz w dobrym kierunku

A czemu wykopujesz tulipany?

Asia, fasola jeszcze nie - ona też jest ciepłolubna

a rabaty na kwiat cięty nie? posiej, posiej - zapylacze przylecą i będziesz miała lepsze plony w warzywniku

mrokasia napisał(a)

Wow, to ogromniasta!!! Ja na taką to ani miejsca ani potrzeby nie mam . Parę krzaczków pomidorów i parę papryki mi wystarczy.

Kasia, Kasia...
To się zawsze tak wydaje , że wystarczy... A potem kupujesz większą
Tak czy siak, trzymam kciuki

Gosiek33 napisał(a)

Co za zapał. Podziwiam. Działasz w dobrym kierunku

Gośku
Zapał i plany mam zawsze (no, prawie zawsze) zacne, czasem tylko realizacja kuleje Dlatego plany są takie rozbuchane, żeby nawet przy spadku mocy coś zostało zrobione
Najważniejsze, że kierunek dobry

tulucy napisał(a)

A czemu wykopujesz tulipany?

A bo one są wszędzie . Nie mogę zrobić żadnej grządki, nie mogę postawić stopy, żeby nie było cebulowych. Jakieś szaleństwo to jest.

lilarose napisał(a)

Asia, fasola jeszcze nie - ona też jest ciepłolubna

a rabaty na kwiat cięty nie? posiej, posiej - zapylacze przylecą i będziesz miała lepsze plony w warzywniku

Kasia, ja wiem, że fasolka to jeszcze nie teraz , jeszcze ze 2 m-ce poczekam
O takiej rabatce myślałam, ale na nią też muszę przygotować miejsce. Wiesz, jak kupowałam tę działkę, to myślałam - zacznę siać na tych grządkach, co już są, a potem powoli zrobię po swojemu. Ale tu nie ma żadnych grządek!!! Wszędzie gęsto naciapane wszystkiego
A czas ucieka, pora ruszać z wysiewaniem...

Po wczorajszy dniu zmęczonam jak koń po westernie . Czas wykorzystany na maxa.

Świerk opitolony. Teraz trzeba przerobić go na zrębki. Zobaczcie, jak blisko ogrodzenia to rośnie ...




Gdy em walczył ze świerkiem, ja walczyłam z tulipanami. Z tego kawałka wykopałam dwa kartony, całkiem spore. Na szczęście jeden karton wzięła bratowa, drugi moja Mama. Oprócz cebulowych, wykopywaliśmy jeszcze dziczki i odrosty róż, zeschnięte wrzosy, hortensje.



Potem em kopał ten kawałek, a ja pojechałam do brata ciąć jego trawy. Ze złamaną nogą jeszcze długo nie powalczy w ogrodzie, a bratowa nie dawała już rady z całą resztą. Na szczęście mam te nożyce aku, nawet niewielkie czynią cuda