Próbuję zachować otwarty umysł....
W tym drugim linku przyznać należy, że to są inspiracje dla dzieci.
W takim charakterze jestem gotowa je zaakceptować. Jak komuś leżą gdzieś w kącie stare opony, to zrobić z nich huśtawkę dla dzieci, postawić w kącie, niech się cieszą przez dwa lata, potem się zniszczy i będzie można wyrzucić. Natomiast w charakterze ozdób ogrodowych - jestem zdecydowanie na nie.
Zdaje się, że moje stwierdzenie o dystansie do DIY zostało przez niektórych niezbyt dobrze odebrane

, więc może wyjaśnię:
sama swego czasu miałam fazę na DIY: doniczki malowałam farbą w sprayu, obraz zrobiłam ze wzornika farb, narzutę na łóżko uszyłam, kredens do kuchni odnowiłam, stolik do zabawy piaskiem i wodą dla dzieci zbiłam z desek....
W większości przypadków efekty tych działań były bardzo nietrwałe, a efekt też nie zawsze taki jak oczekiwałam.
Teraz jestem zdania, że jak coś robić, to porządnie, z porządnych materiałów (co najczęściej wyklucza ideę recyklingu i bardzo podnosi koszty). Jeżeli ktoś chce po prostu wykorzystać różne zalegające rupiecie to tak jak napisałam - tylko w charakterze atrakcji dla dzieci, które i tak z definicji mają bardzo krótki żywot.