Ewo, tak piękne masz rabaty że nie wiem co powtórzyć dla utrwalenia w pamięci. Z zawilców mam i September Charm i właśnie dokumiłam Dreamin Swan ale ja nie umiem ich tak wyeksponować. Jednak podróże kształcą Wiedzę zdobytą w innych ogrodach, z wielkim powodzeniem wykorzystujesz tworząc rabaty tak niebanalne, lekkie i naturalne zarazem.
Wracam do oglądania, bo raz, to zdecydowanie za mało
Pszczółko zachwycam się i zachwycam. Ech, te Twoje zestawienia, bogactwo, różnorodność i wszystko pasuje. Jak Ty to robisz, co?!. Stwierdzam z żalem, że nie doścignie rzemieślnik (czytaj ja) mistrza i artysty.
Nawet ja która nie uprawia nic szklarniowego a warzywniak traktuje hobbystycznie zauważam wyjątkowo pięknie skomponowane otoczenie szklarni. To mi się podoba przeciętnie w Polsce szklernie kojarzą się zupełnie inaczej. Muszę też powiedzieć że szklarnia dziś to droga inwestycja więc wielu zostaje podziwianie tego trendu ogrodniczego w takim wydaniu jak pokazujesz, naprawdę jest co oglądać u Ciebie osobiście zawiesiłabym się na winogronie a swój wykopała
Ale szyfry....... widziałam że się pięknie zieleniło i stolik już jest A papryki z pomidorami przerabiaj na super keczup.. dostałam przepis od koleżanki z O. i teraz robię go w ilościach hurtowych.
Sorki, ze tu ale tam się trzeba logować a ciągle zapominam hasła.
Spróbuję poszerzyć aktywność trawnikową eMa (o chwasty i kanciki). Na razie słaby skutek. Ja nie dam rady, 36 arów bylinowo - warzywnego ogrodu wystarczy.
Reżim trzeba wprowadzić wiosną. Wtedy jest łatwiej. U mnie zrobił się kołtun na rabatach (mile nazywany tutaj zwiewnością). I reżim trzeba zaordynować jesienią, przynajmniej wytyczyć kierunki swobody roślinnej, wtedy jeszcze widać skalę i łatwiej się eliminuje gatunki nadmiernie rozrośnięte (np. rdest himalajski). Nieustająca praca. Ale miła, wdzięczna i twórcza.