a) byłam uprzednio przez ciem wyściskana i wycałowana więc łapałam oddech i nie posiadałam siem z radości
b) "gieesy" to pantofelek z trudem nabyty ... i wyjątkowo subtelnie go traktujem ... spróbuj kiedyś na bucikowych zakupach kupić japonkę w rozmiarze 35 ... to sama zrozumiesz )))
c) ... wpatrzona byłam w ten kłak o barwie i pokroju niczym najlepsza z trawek i błagam dojrzyj w tym komplement ... nie fiem jaki fryzjer bądź ona fryzjerka taki kolor wymodziła ale to miszcz nad miszcze ... jestem zachwycona do tej pory i Adamo wciąż o tych radosnych rudościach nadaję więc się nie zdziw, że on traktuje cię jak domownika )))))
zwykły biszkopt z galaretką ... bezowy tort Pavłowa ... zwykłe ... cooooooo ???? ... nie ma takich ciast ... nie ma zwykłego biszkoptu !!! ... tortu bezowego ... !!! ... to som cuda ... z najwyższego poziomu wtajemniczenia ... no to teraz mam jasność ... tak podkarmiana pozwoliłabym Ci na fszystko )))))
muszę chyba rozszerzyć kartę ciast dla domowników, bo utknęłam w PRLu .. że biszkopt i galaretką to rozumiem, że tort bezowy też mogę sobie wyobrazić *tym bardziej, że biały.. ale jak się bezę na tort robi nie fiem .. to wyższy stopien wtajemniczenia z Pavlovem, bo moje zwykłe bezy nie wyszły takie jakie powinny były wyjść..
Nie rob jaj. Biszkopt udaje sie zawsze: 6 jajek, szesc lyzek cukru, szesc lyzek maki. Bialka ubijasz na sztywna piane, dodajesz zoltka, potem cukier i make. Wylewasz do tortownicy i do pieca na 60 zdrowasiek Na jakies 40 minut w 180 stopniach. az sie wierzch zezloci. Dluzej nie bo bedzie suchy. Ot i caly gips. Beza podobnie 6 bialek, szczypta soli ubijasz na sztywna piane, jak juz bialka sie ubija po lyzce dodajesz stopniowo caly czas miksujac cukier puder (laczna ilosc 1,5 szklanki). A potem wkladasz w 180 stopni, obnizasz temperature od razu do 100 stopni i trzymasz w tych 100 stopniach jakies 2-3 godziny. Potem na taka beze bita smietana i owoce - Pavlova gotowa To latwe, uwierz w siebie
Evchichonku, jak juz masz ubite bialka z cukrem, na papierze odrysowywujesz od pokrywki kolo i na to wykladasz mase robiac z niej taka jakby miseczke, czyli na brzegach wyzej, zeby smietane bylo gdzie wsadzic Jak beza nie wyszla to: dostalo siem zoltko do bialka, wsypalas caly cukier za szybko, mus stopniowo lyzka po lyzce - lyzka miksujesz miksujesz miksujesz, znowu lyzka miksujesz miksujesz, itd. Jak juz caly cukier wejdzie to jeszcze miksuje kilka minut dodatkowo. I beze trzeba suszyc w 100 stopniach przez 2-3 godziny, powoli. Wtedy bedzie idealna, chrupiaca i nie ciagnaca sie.