April, Tarciu, dobrze, że nie jestem z takimi odczuciami sama

.
Moja mama jest jedyną osobą, której ufam w 100%, jeśli chodzi o ogród

. Kiedyś mi tylko wykopała jakiegoś śmiałka (trawę), bo wyglądał jej na „dzikusa”
Jak widzę psa biegnącego w stronę rabaty, to się odwracam, w myśl zasady, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

.
Na szczęście mój Em też wie, że musi baaaardzo uważać, jak chce mi coś pomóc

.
Iwonka, no nie jest tak źle

. Praktycznie wszystko mam powycinane oprócz największych traw. To będzie załatwione w przyszłym tygodniu, bo eM ma mieć czas. Zostało mi jakieś lekkie pielenie (całe szczęście jest niedużo chwastów), cięcie róż i dosypka kory. Czyli raczej na luzaku

Odmachuję :*
Bożenko, zaraz wstawię fotki wody
Ewa, dziękuję

. Tak jak pisałam, nie będę ryzykować. Kupię większą donicę i będzie stał przed drzwiami