Piękne Annabellki, moja na odmianę mizerne w tym roku w marcu je ślimaki zeżarły do ziemi, część dopiero niedawno odbiła, a te co kwitną to wyjątkowo wiotkie są w tym roku, byle ulewa je łamie. U mnie w Action nie było tej fontanienki ani tych nożyczek, które gdzieś dziewczyny polecały. Objawy pogryzienia wskazują na meszki. Też mnie kiedyś dziada ugryzła pod kolanem, miałam ogromną banię, czerwony, gorący placek i bolało jak jasny gwint.
Ja mam linie na jednej sporej rabacie ale nie wiem czy jakaś trafna jest czy co, w każdym razie nie sprawdziła się. No, chyba że to się włącza na całą noc. Odpada. Ustawione na 40 minut daje efekty budzące pusty śmiech.
Daria, zamawiałam fontannę przez internet, nie w Action.
W temacie Anabelek: zastosowałam w tym roku zaobserwowany u jakiegoś internetowego ogrodnika sposób przycinania. Zawsze Anabelki cięłam nisko przy ziemi, zgodnie z zaleceniami. On sugerował przycięcie takie, jak w przypadku hortensji bukietowych - dość wysoko. Dzięki temu krzew miał nie tracić energii na wypuszczanie nowych pędów z ziemi, a na kwiaty. Nie wiem, nie znam się czy to sensowne wytłumaczenie. Brzmi logicznie . W każdym razie burza kwiatów jest, a krzewy nie kładą się pomimo dwóch nawałnic z gradem (a zawsze się kładły) .
Judith z jednej dziurki przez godzinę przy dobrym ciśnieniu leci 4 litry. do przemyslenia to jest. Na glinie i przy grubej ściółce starcza te 40 min pod moimi pijusami tujami.
Ile podlewać zależy od gleby i ilości sciólki mi się zdaje. ja mam lnie z dziurami co 40 cm. Jakąś tanioche z allegro.
Lidka, już nie będziemy zmieniać posiadanej linii na inną. Ten sposób podlewania nie jest dla nas. Na długotrwałe podlewanie kropelkowe (z pewnością efektywniejsze, bez dwóch zdań) nie możemy sobie pozwolić z uwagi na konieczność oszczędzania wody oraz pompy.
Lejemy tylko tam gdzie mus. Nawet czasem na jednej rabacie wodę dostają tylko wybrane rośliny.