Nieee, u mnie to nie były końskie muchy, samo ugryzienie nie było zauważalne, dopiero po kilku godzinach pojawiała się opuchlizna i ból. Raczej meszki. Choć po meszkach zazwyczaj bardziej puchłam a samo miejsce ugryzienia było małym punkcikiem a tym razem rozległy, czerwony, gorący i bolesny stan zapalny.

mrokasia napisał(a)

Nieee, u mnie to nie były końskie muchy, samo ugryzienie nie było zauważalne, dopiero po kilku godzinach pojawiała się opuchlizna i ból. Raczej meszki. Choć po meszkach zazwyczaj bardziej puchłam a samo miejsce ugryzienia było małym punkcikiem a tym razem rozległy, czerwony, gorący i bolesny stan zapalny.

No to chyba ugryzło nas to samo. Objawy miałam podobne. Poza wysiękiem (tego nie było) i u mnie właściwie nie było widać miejsca ugryzienia. Była bardzo czerwona plama, miejsce było gorące i spuchnięte, acz twarde. I bolało. I nie jestem pewna, ale chyba podwyższona temperatura była.

Dzielę się pomysłem na unieruchomienie fontanienki solarnej
Małżonek, który dostał zadanie rozwiązania problemu uciekającej fontanny zachował się jak fachowiec z krwi i kości i chyba uznał, ze to zbyt drobna fuszka, bo żadnych efektów nie było . Stwierdziłam zatem, ze sama zrobię i sądzę, ze wykminilam całkiem sprytne rozwiązanie.
Oto ono: z doniczki produkcyjnej o średnicy mniejszej niż średnica fontanienki odcięłam górną cześć tak, by uzyskać wysokość nieco mniejszą niż głębokość misy. Następnie za pomocą żyłki połączyłam piankę fontanny z doniczką w dwóch miejscach. Zostawiłam luzy, by fontanna nie była podtopiona i jednocześnie mogła nieco opaść, gdy część wody wyparuje. Na dno doniczki włożyłam solidny kamień celem unieruchomienia. Efekt: fontanna unieruchomiona i nie ucieka, mocowania nie widać . Ole!

To żeś wymyśliła
Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęć poglądowych dla innych fontannomaniaków.
Powoli sama zaczynam o niej mysleć

Ty to pomysłowa babeczka jesteś.


Pokaż gdzie stoi to ciurkadło.

Judith, Adam Słodowy byłby z Ciebie dumny
Też zarzuciłam pomysł żeby badziewko unieruchomić, usłyszałam "luzik" ale nic więcej się nie zadziało
Sama miałam taki plan, żeby kamyczek opleść sznurkiem i podczepić pod dolną część, ale ja nie szydełkowa, nie makramowa i mi nie wyszło
Spróbuję z Twoją wersją i będę czekać na reakcję DT

Też czekam na fotorelację. Mnie interesuje, czy tę doniczkę mocno widać.

Dziękuję za wyrazy uznania dla moich pomysłów .
Zdjęć nie wrzuciłam, bo - jak pisałam - nie widać nic zupełnie. Same patrzcie:

Judith napisał(a)

Dziękuję za wyrazy uznania dla moich pomysłów .
Zdjęć nie wrzuciłam, bo - jak pisałam - nie widać nic zupełnie. Same patrzcie:

Ok, same patrzymy

Edit:
No dobry patent, nic nie widać.

Fajne to ciurkadło i Twój patent Może kiedyś do tego dojdę, woda w ogrodzie to fajna rzecz