Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Judith 12:34, 17 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12307
mrokasia napisał(a)
O ile za głęboko?

sprawdziłam - 5 centymetrów.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Basieksp 12:40, 17 lis 2024


Dołączył: 24 maj 2019
Posty: 12396
10 cm to nie dużo, ja chyba, zostawiłabym nieckę, nie miałaś problemu z nadmiarem opadów, chociaż życzę Ci by to się zmieniło, raczej woda nie będzie zalegać, a jeśli nawet to iglakom to nie powinno zaszkodzić. Świerki u nas ostatnio mają za mało wody, ja swoje raz na jakiś czas jak jest dlugo mega sucho, leje im dużo wody, tak jednorazowo. Obopólne pod wszystkimi świerkami mam sucho, mimo opadów.
Poprawka 5 to niewiele
____________________
Basiek *** Ogród Basi i Romka( Pomorskie, okolice Chojnic)*** Wizytówka
mrokasia 12:44, 17 lis 2024


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 19777
Hmmm, więcej niż 2cm bym nie zasypywała szyjki. Może ktoś jeszcze się wypowie. Żeby już nie targać tego świerka zostawiłabym taką głębszą misę i chyba dosypała trochę kory.
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi cz.I ;Ogrodowe marzenie Mrokasi cz.II na zachód od Warszawy
Zana 13:00, 17 lis 2024


Dołączył: 26 mar 2016
Posty: 12539
Też mnie nurtuje czy jednego strzępka za głęboko nie posadziłam.
____________________
Anula, Ogród z rzeźbą
TAR 13:35, 17 lis 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 10781
Jak na swierka to nie jest zle. Przy robieniu ogrodu nadsypalam brzozom i swierkom ze 20 cm. Korzenie juz to zawlaszczyly. W swierkach korzenie ida poziomo wiec bym sie nie martwila. Tym bardziej u Ciebie gdzie wilgoci za duzo nie ma.
Z sosna bylby problem.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
TAR 13:37, 17 lis 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 10781
Ewentualnie jak sie martwisz to sprobujcie powazyc drzewo widlami. Ziemia z korzeni sie obsypie i podniesie sie troche cale drzewo.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Judith 13:39, 17 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12307
Racja, 5 to niewiele. Na tyle niewiele, że z całą pewnością rozkopywania nie będzie .
Zostają opcje 1 i 2.
Chyba zatem zostawię nieckę i sypnę hojnie kory… Będzie mix rozwiązań 1 i 2 .

O! TARcia też pisze, żeby trochę nadsypac jednak. No dobra to nasypie ok 2 cm a resztę uzupełnię korą .

Dziękuję!
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 15:52, 17 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12307
Akcja Świerk zakończona .
Po zasypaniu dołu i wyrównaniu terenu całość prezentuje się dobrze (zaczynam się przyzwyczajać). Lekka niecka pod drzewem jest, kora w ilości nieprzesadnej sypnięta.
Cała rabata przykryta kartonami czeka na wiosnę .

Po tym ryraniu grabiami w ziemi było mi jeszcze mało, więc pograbiłam co nieco liści (jeden wór) pląsając w deszczu niczym zabłocona rusałka .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Mary 19:40, 17 lis 2024


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3745
W sprawie świerka proponuję plan 5-letni.
W każdym roku zasypać 1cm.
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
Mary 19:53, 17 lis 2024


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3745
Judith napisał(a)
Przesadzania świerka etap drugi, ale wcale nie ostatni .
Pierwszy etap zakończył się na wykopaniu rowu, który miał służyć jako droga przesunięcia drzewa na miejsce docelowe oraz na wykopaniu rowka dookoła drzewa.

Dzisiaj była lepsza zabawa .
Najpierw ja przygotowałam miejsce, na które miał trafić świerk. Musiałam lekko poszerzyć rów w jednym miejscu i natrafiłam na złoże zakopanych kawałków grubego styropianu tudzież żelastwa. Była też butelka po piwie W CAŁOŚCI!!! Dodatkowa robota z usuwaniem tego dziadostwa. No dramat i masakra.
Potem dno wysypałam ziemią zmieszaną z kompostem.
EDIT: potem małżonek podciął korzenie od dołu.

Teren został przygotowany, mogliśmy przesuwać drzewo. Owinęliśmy bryłę korzeniową workami jutowymi, zamocowaliśmy te wory sznurkami. Potem dookoła bryły ułożyliśmy drabinkę sznurkową z łańcuchami. Następnie małżonek się napiął i zaczął ciągnąć.
To był ten moment, gdy zaczęliśmy się śmiać tak straszliwie, że dostałam czkawki . Bryła ani drgnęła . Przypomniałam sobie wierszyk o rzepce i ze śmiechu rozbolał mnie brzuch . Miałam też wizję strongmena ciągnącego samolot .

Szybka decyzja - albo zorganizujemy konia, który to pociągnie, albo zmniejszamy bryłę korzeniową . Zorganizowanie konia odpadło z uwagi na brak koni w okolicy , zmniejszyliśmy zatem bryłę, a następnie powtórzyliśmy proces owijania workami i drabinką. Dodatkowo pod bryłę podłożyliśmy płytę meblową, by usprawnić przesuwanie.

I stało się! Drzewo ruszyło z miejsca!! Ale nie po płycie lecz razem z płytą. Niby nic a jednak problem, bo trzeba potem było tę płytę wydostać spod bryły. Zabawy z tym było aż nadto…

No nic - najważniejsze, że drzewo dotarło na miejsce docelowe i wstępnie obsypane zostało ziemią.
Po akcji miałam już siłę wyłącznie na sprzątnięcie sprzętów i podlanie drzewa. Zgodnie ustaliliśmy też, że nigdy więcej takiej akcji .

Jutro zakończenie przygody czyli finalne zasypanie dołu .

Przed przesunięciem i po:


Uśmiałam się bardzo czytając ten opis.
W pierwszej chwili zrozumiałam, że butelka była w całości z piwem.
Dobrze, że styropian w kawałku, a nie rozdrobniony. Taki rozdrobniony to dopiero masakra.
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies