Ale fajne rozkminki tu się dzieją
Ja się nauczyłam, że kupnych roślin nie sadzę "tak po prostu". Szczególnie jak dostaję doniczkę wypakowaną głównie korzeniami. Na logikę uznaję, że ta zbita, przepakowana bryła korzeniowa nie jest szczęśliwa
Wszystko wyjmuję z doniczek i moczę, czasem kilka godzin. Wypłukuję torf, styropian, który niektórzy szkółkarze ostatnio stosują, wszystko co się da. Potem sadzę i dociskam
Nie jest też wykluczone, że za naszą zachodnią granicą sadzonki są inaczej przygotowywane do sprzedaży