Hmm to moja mama jest zupelnie inna teraz, kiedys perfekcjonistka jesli chodzi o przadki przy naszej trojce balaganiarzy plus tata wymiekla. I nigdy mnie nie pouczala co do prowadzenia domu czy gotowania wody albo kurzu na meblach

Zreszta my od malego bylismy uczeni umiec zrobic sobie obiad i zajac sie soba.
Za to moja mama musi, po prostu musi miec stol uginajacy sie od żarcia. Ale zawsze mowi, ze tym razem zrobi tylko troche to i tak na stole nie ma miejsca na talerze. A potem jojczy, ze ja plecy bola i wmusza nam wszystko na wynos