Wiśnia ozdobna odpada na pewno (mam Nigry i już wystarczy).
Jabłoń ozdobna? - muszę wygooglać.
Grujecznik pendula brzmi kusząco, gości zresztą na mojej liście.
Świdośliwa - ten pomysł w odniesieniu do mojego ogrodu już się kiedyś pojawił (pozdrawiam Cię Kasiu:*) i jest do rozważenia na pewno. Myślałam, żeby wybrać dla niego miejsce przy warzywach, agreście, jako, że też rodzi owoce. A czy nadaje się do części reprezentatywnej? Hm.
Stipa w szpalerze rosnąca w odosobnieniu odpada zatem. Nic na siłę. W takim razie może posadzę ją przy ścieżce idącej od tarasu w żwirze i niech się wysiewa tak niby przypadkiem? Tu nie grałaby pierwszych skrzypiec, a jedynie zwiewnie falowała przy płytach. Byliny wygoogluję, ale przede wszystkim serdecznie dziękuję Ci Dorii (i rymuję, bo patrz: godzina napisania postu normalni ludzie już śpią) za wizytę u mnie i zapraszam, bo ja tu ciągle czegoś nie wiem
No to mnie pocieszyłaś. Ale i tak w przyszłym sezonie będzie lżej (tak myślę), bo już nie będzie tego etapu ulepszania gleby: dodaj obornik - przekop, dodaj mączkę - przekop, korę - przekop, czarnej ziemi - przekop, za mało? Dodaj więcej i przekop, a dolomit? Tak, dolomit też - dodaj i przekop. I Tylko kopanie i kopanie. No, ale już. Koniec z tym. Teraz ewentualnie będą tylko przenosiny, przeprowadzki i dziękuję bardzo. Jakieś drobne kwatery może jeszcze porobię i tyle. Także Judith, ciało trochę odpocznie. Umysł? Niekoniecznie. Mnie na razie nic nie cieszy albo cieszy przez chwilę, a w większości marudzę.
A to drzewko ma być na środku? Zaszalałaś moja droga Może tak przesunąć je w lewo czy w prawo?
Kolumnowy ambrowiec - podoba mi się! I chyba faktycznie, jeśli kolumnowe to tam na pewno, "parasolowe" sprezentowałoby cień, ale nie tam, gdzie trzeba. Jeszcze w tej samej kategorii (kolumnowy) Martka proponowała buka (znalazłam Dawyck Gold np.).
Heptacodium proponowała Tarcia, ale kwiaty jakoś mi tak nie pasowały, ale może dam mu jeszcze szansę.
Lidko, dziękuję Ci Widać działania, ale do efektu "po" muszę jeszcze popracować. Ale to prawda, plan jakiś tworzę tylko ciągle w nim coś zmieniam, więc mam jakby plan i jakby go nie mam A ścieżka powstała w bolączkach. Długo myślałam jak zrobić, żeby nie zrobić tych dwóch łączących się ścieżek, ale żeby przejście/ścieżka była. To było bardzo trudne.
Lidko, Twój pomysł okazał się trafiony, jesteś niesamowita! A co tam, my kobiety to mamy swoje sztuczki, nie ma co U mnie dzieje się tak, że ja po prostu przestałam mówić o przenosinach (zajęta innymi, ważniejszymi sprawami: gdzie posadzić to czy tamto, bardziej w lewą czy w prawą stronę, na tej czy tamtej rabacie),a mój M uznał, że mi już przestało na tym zależeć. Męska filozofia
Edit: Jutro wrzucę fotkę w słońcu.
Ogrodniczka to fakt, robi wszystko to co ja
Kolumnowe już są po wstępnej fazie akceptacji. Derenie do wygooglowania. Stipa w szpalerze - odrzucona. Inne trawy - do rozważenia.
Garaż (dziękuje) w czerni zyskał, nie rzuca się w oczy, nie krzyczy, że jest budynkiem gospodarczym, usunął się w cień. Jestem zadowolona. Z czasem pomyślę, jak dodać mu uroku. Clematisy podpatrzone u Basi czekają na swoje miejsce, może tam? Jeszcze nie wiem. Garaż skończyli malować w piątek. Muszę oswoić się z jego nowym wyglądem (i poczekać cierpliwie na drzwi, drobne wykończenia). Róże zaczynają do mnie przemawiać. A byłam na nie
Edit: Hania się ode mnie nie odpędzi
Zdecydowanie na środku. I bardziej rabata z drzewem, niż po prostu drzewo. Od początku Twojego pobytu na forum twierdziłam, ze w takim dlugim ogrodzie sama przelamywalabym przestrzeń .