Przycięłam jabłonki i róże okrywowe, te to ścięłam bezlitośnie bo rosną jak potwory. Wiele nie porobiłam bo mimo słońca zimnica brrr. Zajechałam sekator muszę kupić nowy


Róże przed cięciem, już ruszyły z kopyta.

Jabłonki wiele lepiej wyglądają

Jak dobrze pójdzie róże będę cięła w następny weekend.

Ewa, ale kazałaś Darii obciachać jabłonki.
Ja bym płakała.
Wiem, wiem, tak trzeba

Jestem bardzo ciekawa co Ci wyrośnie, ale tez bym obstawiała astry, ale może to tez gaura?
Na razie za małe na ocene

Margo2 napisał(a)

Jak dobrze pójdzie róże będę cięła w następny weekend.

Ewa, ale kazałaś Darii obciachać jabłonki.
Ja bym płakała.
Wiem, wiem, tak trzeba

Jestem bardzo ciekawa co Ci wyrośnie, ale tez bym obstawiała astry, ale może to tez gaura?
Na razie za małe na ocene

Małgosiu, po przesadzeniu i uciachaniu korzeni nie ma wyjścia niestety

Gosiu, Ewo, ciachałam je bez większego żalu, przecież im to tylko na dobre wyjdzie
Gosiu jestem bardzo ciekawa co z tego wyrośnie, widzę siewki w kilku miejscach w ogrodzie, wydaje mi się, że to mogą być nasionka, które przetrwały w kompoście.

Sobota minęła mi bardzo pracowicie, razem z córcią przycięłyśmy trawy na froncie i wszystkie miscanty w ogrodzie. Teściu mi pożyczył nożyce do żywopłotu, robota szła jak złoto. Urobku mam całą stertę, pasowałoby to czymś zmielić ale nie mam czym.
Front po cięciu i urobek. Trochę z córką pocięłyśmy nożycami ale to robota na kilka godzin i ręce by mi chyba odpadły

Rozplenice i lawendy też poprzycinałam. Zrobiło się pusto, ale pewnie niedługo trawy ruszą z kopyta, miscanty na froncie już miały zielone pędy.

Ambrowiec już ma duże pąki, a ciemierniki kończą kwitnienie.

Przy okazji wizyty w ogrodniczym nabyłam nowego ciemiernika i kupiłam hortensję pnącą, posadziłam ją za cisami przy murze, ciekawe czy doczekam muru pokrytego kwiatami. Kwitną jeszcze krokuski, zaczynają hiacynty (miały być w odcieniu łososiowym, a są liliowe ) Startują też szafirki.

Jeszcze ogólny rzut na ogród i ile w nim jeszcze mnie czeka pracy Po prawej przy ścieżce mam jeszcze niezagospodarowaną rabatę, dwa gracki, które tam rosły przesadziłam na rabatę za dom między brzozy, żeby się choć trochę osłonić od nowej drogi, chyba jeszcze jednego zza ławeczki tam dam, a w jego miejsce różę którą zamówiłam, muszę jeszcze to przemyśleć. I chyba na tej niezagospodarowanej części po prostu w tym roku posadzę jednoroczne, a na płot puszczę groszki.


Rabata za domem to nadal pobojowisko z resztkami materiałów po budowie domku. Czy żeleźniaki całkiem zanikają na zimę? Nie mogę się ich doszukać, a miałam 3 sztuki.



Taras czeka na mycie, jeszcze pewnie poczeka. Cały tydzień ma być zimno, a rano sypał śnieg. Dzisiaj mają przyjść zamówione róże, a tu mróz i śnieg, pewnie je muszę do garażu wstawić, w sobotę ma być ciepło to posadzę.

No to popracowane...
Ciekawa jestem Twoich róż, bo też zastanawiam się nad różanką. Podpatrzę u Ciebie w tym sezonie i bliżej jesieni będę podejmować decyzję co do odmiany.

Daria, Ty u mnie, a ja u Ciebie nadrobiłam wątek odkąd mnie nie było.
Jaki Ty ogrom pracy wykonałaś! Czapki z głów przed Tobą i pokłony bić.

Masz przepiękny i romantyczny ogród. Cudownie to wszystko wygląda

Daria, pięknie jest!