Zuza - za pozytywną opinię dziękuję
Kasia-Mrokasia - tak mnie zaskoczyło, że ktoś może nie chcieć miodunek na wiosnę, że ile razy na te moje spojrzę to zawsze mi się Twoja Osoba przypomina

Miejsca mam jeszcze sporo, nie przeczę. Ale w tym roku chcę spasować. Trochę spasować
Zadbać o to co mam.
Zakończyć temat nieszczęsnego skalniaka, skończyć moją tzw. cienistą (nawet nie wiem czy ją kiedyś pokazywałam, być może na samym początku wątku). Zrobić jesienią żywopłot grabowy od strony szklarni i warzywnika. No i może cienistą różankę

Już mnie plecy, kolana i portfel bolą
Zbiornik na deszczówkę - temat rzeka. Wiem, że się szybko napełnia. Mam 50 metrów mieszkalnych, a dachu 120. Byłoby co zbierać. Tyle, że nie pada. U nas od dwóch miesięcy, tak dziś wyczytałam w gazecie, ale to chyba prawda, porządnego deszczu dawno nie było
Jola - tak, sny bardzo przyjemne

A że roboty masz sporo to wierzę

Mam może kilkanaście sosen, trochę brzóz, dwa dęby, ale też ciągle coś do zbierania

Rycie w korzeniach też nie jest mi obce, bo jakoś się na forum napatrzyłam, że najładniejsze rabaty to te, wkomponowane z istniejący drzewostan

Szczęśliwie nie pamiętam, kto był największą inspiracją

Obstawiam Izę
Johanka - kompleksy były chwilowe, potem wpadłam w samouwielbienie

Szersze kadry w tanim chińskim telefonie nie chcą się robić ładne

A aparat zawsze nie na miejscu
Magda-Mgduska - wiewiór nie widuję zbyt często, kosy mam grzeczne

Ptaków generalnie masa, z roku na rok coraz więcej, nic a nic mi ich grzebanie nie przeszkadza

Kopią koty... I psy wioskowe...
Magda-Magleska - o kadrach i kompleksach j/w

Dzięki

Fajne to forum, zawsze ktoś pochwali
Gosia - byłam, widziałam

Z kompostu jako ściółki jestem mega zadowolona

Trzyma wilgoć, ładnie wygląda, glebę ulepsza, tani jak barszcz. Tylko niestety go ubywa (chyba te dżdżownice takie zachłanne

) i trzeba dosypywać - ale to koszt poprawy jakości gleby jak sama sobie tłumaczę

Wady - daleko mam do miejskiej kompostowni, niewielki samochód, brak haka i przyczepki

Więc chyba do końca mojego ogrodowania jestem skazana na wożenie kompostu w workach przy okazji każdego pobytu w Wielkim Mieście. No chyba, że wygram w totka i sobie zafunduję transport