Zgadzam się, to zależy od tego, gdzie chce się je posadzić. Może dlatego też tak napisali, żeby ludzie pamiętali o tym, że trzeba te cebule wyjąć, wyczyścić i posadzić w nowej ziemi. Jak wyjmuję swoje sadzone w doniczkach, ale zadołowane w ziemi na rabatach, to wszystko jest zbite, dół doniczki szczelnie wypełniają korzenie cebul, jest dużo bardzo maluchów.

antracyt napisał(a)

Nie wiem kto(jakie guru cebulowe), pisał gdzieś ostatnio, że po roku, max dwóch, cebulowe trzeba do gruntu wysadzić. Potem, po kolejnym roku można znowu do donic dać. Moja pamięć ostatnio bardzo wybiórcza się robi

Czyli na zmianę, raz w gruncie, raz w donicy, hmm, ciekawe za co robi podwyższona rabata w skrzyni Strasznie ludziom komplikują życie.

Ja cebulowych nie wykopuję wcale, co najwyżej dosadzę, dla mnie to za dużo pracy bezsensownej po prostu rosną na przyszły rok, ale zauważyłam, że niektóre na drugi się pojawiają, a w ogóle wyszłam z założenia, ze ogród dla mnie, a nie ja dla ogrodu, stąd może takie podejście?

Tutaj na temat cebulowych pisze Kiepenkerl

https://www.kiepenkerl.de/gartenblog/tulpenpflege-nach-der-bluete/

Translator tłumaczy nawet z sensem

Nic nie piszę we własnym wątku, ale poczytam sobie, a co

Jak inni mądrze piszą, to można czytać. Lubię czytać.

Optuję za opinią Mgduski. Chodzi o to, aby wsadzić w zasobne w składniki pokarmowe miejsce. W tzw, zwykłym gruncie te składniki wytwarzają się "mimochodem". W donicach gleba się sama nie zregeneruje. Trzeba ją wymienić. Podzielam pogląd, że cebule mogą wrócić do donic, w których znalazło się też wymienione podłoże.
PS. Przy takiej opcji trzeba zadbać o odżywienie cebul w donicach przed ich wysadzeniem. Podsypać nawozu pod koniec kwitnienia.

Daguś, te świeczki kosodrzewinowe sa bardzo mięciutkie. Można je skracać sekatorem (robisz to na idealnej ich wysokości) lub z uwagi na ową miękkość, wyłamać własnymi paluszkami. Podczas ich skracania wydziela się żywica. Z sekatora trudno ją usunąć.

Magara napisał(a)

Nic nie piszę we własnym wątku, ale poczytam sobie, a co

Ale zostało to zauważone. Koleżanka robi sobie urlop kosztem innych. A tu trzeba wstawiać bieżącą relację i opisywać. Hę?

Cebule z donic do gruntu bo nie ma gwarancji, że ponownie w kolejnym sezonie zakwitną, a rolą i sensem donic jest by kwitło i było dekoracyjnie