Rozmarzyłam się w temacie posiadania samochodu z hakiem i przyczepki...

Biorąc przykład z Hani, dziś, przy pięknym słońcu i plus 3 stopniach, złapałam za sekator i wycięłam rozchodniki, jeżówki już ogołocone z nasion, penstemony, zawilce, szałwie, o których wcześniej zapomniałam, werbeny (co się miało wysiać, się wysiało ) Kompostownik zasilony, skakanie po rabatach pewnie jutro odczuję Ale tak jakoś bliżej wiosny się poczułam

A ja wczoraj zamiast do ogrodu to polazłam na spacer z kijkami. Pierwszy raz. Z grupą. 2 godziny szybkiego marszupo lesie (zrobiliśmy jakieś 9km) pokonało mnie kompletnie i resztę dnia spędziłam oglądając serial .

mrokasia napisał(a)

A ja wczoraj zamiast do ogrodu to polazłam na spacer z kijkami. Pierwszy raz. Z grupą. 2 godziny szybkiego marszupo lesie (zrobiliśmy jakieś 9km) pokonało mnie kompletnie i resztę dnia spędziłam oglądając serial .

Oj tam, oj tam. Nic Ci nie będzie. Od tego łażenia z kijkami pięknie się modelują mięśnie pośladków i wzmacniają krzyże. Tylko zyskasz.
Lubię dobre seriale.

Magara napisał(a)

Rozmarzyłam się w temacie posiadania samochodu z hakiem i przyczepki...

Ale tak jakoś bliżej wiosny się poczułam

Taki wyskok znakomicie podnosi poziom endorfinek. Życie staje się znośniejsze.
Tego samochodu z hakiem nie żałuj. Skoro samym hakiem zdzierałaś zderzaki, to strach myśleć, co byłoby z całym zestawem przyczepkowym.

Kasia - jak się ma uporządkowany ogród to można sobie pozwalać na rozrywki
Haniu - to był jednorazowy wybryk

Witam się i ja w Twoim wątku, dlaczego dopiero teraz tu trafiłam, już 16 strona?
Bardzo mi się podoba u Ciebie, poczynając od nazwy wątku, a kończąc na kompostowniku. Masz fantastyczną działkę, bo i drzewa duże (ja lubię bardzo) i przestrzeń, pomocnica milutka i rabaty pod drzewami.
Pozdrawiam, będę zaglądać.

Na ten kupowany kompost otworzyłaś mi oczy...ponieważ jadąc na działkę, każdorazowo przejeżdżam obok Eko Doliny...Dopiero teraz zwróciłam uwagę, że mają baner na płocie z informacją o sprzedaży kompostu po 18 zł/tonę + 8% Vat...Jak eM "wytworzy" skrzynie do uprawy warzyw, to wstąpimy i kupimy taki kompost... Pewnie bardzo wartościowy, bo jak się przejeżdża obok, to fetor okropelny...

Alicja - witaj i zapraszam 16 stron bo mi na historię zeszło, teraz spowalniam

Rumianko - z tym kupnym kompostem pod warzywa - no ja nie wiem... Ja pod warzywa mam swój, ten kupny daję tylko na ozdobne rabaty. Na Szadółkach trzeba podpisać oświadczenie, że ma się świadomość, że ich kompost pod warzywa się nie nadaje (nie mają odpowiednich certyfikatów), w ED takiej procedury co prawda nie ma (raz od nich tylko wiozłam), no ale...

Ja też się trochę bojam dawać go pod warzywa, chociaż z drugiej strony - jakby porównać skład chemiczny kupnych warzyw...może niepotrzebnie?

no hej fajnie że wątek jest - a tak się broniłąś
zapisuje