Sylwia - ja też myślę, że raczej by nie mieli cichych dni a szybko coś zbudowali
Danusiu - dziękuję, przekazałam, oby na tym wianku i laurach nie osiadł
Agata - witaj i za pochwały dzięki
![](/images/emoticons/icon_smile.gif)
Z dosypywaniem kompostu się liczę, już te moje wokół domu się mocno wzniesione zrobiły bo deszcz sporo wypłukiwał, w trawnik
![](/images/emoticons/icon_smile.gif)
Cały czas kombinuję żeby tego kompostu z kompostowni na raz przywieźć więcej a nie wozić po 150 kg, ale koszty mnie dobijają - 10 ton kompostu ok. 220 zł - transport tych 10 ton - 500-700
P.S. Małżonka muszę odganiać od komputera wieczorem, bo mi przez ramię zagląda pochwał (i tych lajków
![](/images/emoticons/icon_wink.gif)
) spragniony
![](/images/emoticons/icon_wink.gif)
No nie może tak być, to mój wątek w końcu
![](/images/emoticons/icon_biggrin.gif)
Faktem jest, że o ile początkowo przymykał oko na moje "sadzenie" to teraz mu się udzieliło i też chce więcej i więcej
![](/images/emoticons/icon_smile.gif)
Nowe drzewo czy krzew - super, zabrać kawałek trawnika - jeszcze lepiej (znaczy kosić mu się nie chce)
![](/images/emoticons/icon_smile.gif)
No ideał
![](/images/emoticons/icon_biggrin.gif)
A jak jesteśmy razem w szkółce i domaga się zakupów sadzonek, co do których ja "nie-za-bardzo" - to mam ostatni argument - "zostaw, to jednoroczne"
![](/images/emoticons/icon_smile.gif)
Jak mi zacznie podczytywać - to umarł w butach