Widzę, że tu nadal Goście ze śpiewem na ustach
Oby tak dalej
Odpowiadając
Wszystkim melduję, że jestem w dobrej formie (o ile zakup róż o 2 w nocy można w to wpisać
)
Bolą mnie mięśnie, kości, stawy, no ogólnie cały człowiek - ale da się żyć
Testu nie robiłam bo stwierdziłam, że sama sobie wymazówki do głębi nosa nie wsadzę za nic, Małżonek odmówił współpracy w tym zakresie, a dodatkowo uznałam, że w sumie dla mnie to bez znaczenia co mi jest, chciałabym już wrócić do pełni sił. Statystyk nie ma, aparat państwowy chyba nie jest zainteresowany tym kto ma covid (co u mnie jest prawdopodobne z uwagi na kontakt) a kogo przewiało. Na wszelki wypadek za płot nie wychodzimy, kolejni goście odwołani, rozmowy z sąsiadami na dystans. Też mnie zastanawia skąd się biorą obecne statystyki covidowe przy braku testowania...
A w temacie moich zakupów różanych... No ja nie wiem czy mam się chwalić, że znowu zrobiłam coś bezmyślnego
Plan był taki, że róże dokupię jesienią, a teraz sobie będę spokojnie oglądać, notować i myśleć. Ale się nie udało, bo ponieważ:
1. mój obecny net nie pozwala na swobodne oglądanie czegokolwiek - zanim coś mi się otworzy mijają przeważnie wieki, mogłabym magiel otworzyć, pół powiatu oprasować, a dalej bym nie obejrzała większości róż
2. doszłam do wniosku, że info od sprzedawców jest często oderwane od rzeczywistości (szczególnie jeśli chodzi o rozmiary), kolory i tak są przekłamane bo zdjęcia są katalogowe, a w każdym ogrodzie, w zależności od światła i tła i tak kolor będzie trochę inny
3. odczułam nagłą potrzebę rozweselenia/rozjaśnienia kilku miejsc
Zaspokoiwszy nagłą potrzebę w dalszym ciągu planuję cofnąć się w forumowych watkach różanych i jednak wtedy już bez ciśnienia doczekać do jesiennych zakupów - oby nowy dostawca netu sprostał zadaniu
4. uznałam, że nauka na własnych błędach jest jednak w moim przypadku najskuteczniejsza
5. z różnych przyczyn uznałam, że muszę sobie poprawić humor, a trzy róże to żaden grzech
I z tych właśnie powodów kupiłam róże od sprzedawcy, u którego otwierały mi się akurat zdjęcia
O wyborze decydowało pierwsze wrażenie
Acropolis, Aquarell i ta trzecia - różowo-żółta
W historię sprzedawcy na allegro się nie wgłębiałam, ale jak ktoś sprzedaje róże i nadaje jednej z nich nazwę "różowo-żółta" - no nie wiem czego się spodziewać, ale jutro się dowiem
Sadzonki mają być w dużych doniczkach, 30 centymetrowej wysokości, mam nadzieję, że chociaż po jednym kwiatku będą miały to uda mi się stwierdzić gdzie się wpasują
Długość mojej wypowiedzi sugeruje, że czuję się winna popełnieniu kompulsywnych zakupów, których już miałam nie robić
P.S. Moja Pomponella chyba się poczuła celebrytką - nadal buduje napięcie. Fakt, że słońca nie ma, leje i kot nad nią zeskakuje z tarasu - nie wiem czy to nie za dużo niedogodności jak na taką gwiazdę