Magduska - no nie jest łatwo być Ludem Północy "Sałata popikowna" tchnie konkretem, nie abstrakcją

Kasia_Prawie Bory, Judith - tak jak pisałam, mnie temat ogławiania drzew też początkowo szokował, ale jestem w stanie zrozumieć, że są różne sytuacje.
U mnie akurat Sylwia podała takie rozwiązanie jako remedium na moją niepewność czy się obsadzać czy nie. Co zrobię - sama jeszcze nie wiem

Aga - Przypki mam w kalendarzu zapisane, czy dotrę - nie wiem, dla mnie to mega wyprawa

Ewa-Ewik - fajnie, że trafiłaś, zapraszam Ja u Ciebie róże ostatnio podziwiałam, ale milcząco - jak nie ja

U mnie dziś taka rzeczywistość w samo południe:

Termometr nie na słońcu.
Nie umiem się w tym odnaleźć

Było u Ciebie 13 st w cieniu? Na plusie ?

Odnośnie Przypek, możesz sobie np. zrobić kilkudniową wycieczkę i zrobić objazd po Mazowszu

Aga, termometr na drzwiach od tarasu, słońce tam nie sięga, może ciut dogrzewa to co z domu.
Termometr inny, w słońcu, pokazywał 28 na plusie A to białe cholerstwo jak było tak jest
Kilkudniowa wycieczka powiadasz? I objazd po Mazowszu? Marzenie Wpadniesz podlać pomidory w foliaku? I całą resztę?

Magara napisał(a)

Aga, termometr na drzwiach od tarasu, słońce tam nie sięga, może ciut dogrzewa to co z domu.
Termometr inny, w słońcu, pokazywał 28 na plusie A to białe cholerstwo jak było tak jest
Kilkudniowa wycieczka powiadasz? I objazd po Mazowszu? Marzenie Wpadniesz podlać pomidory w foliaku? I całą resztę?

28 stopni na plusie? Zostajesz zawieszona w prawach członka grupy Ludów Północy. Takie temperatury o tej porze to nieprzyzwoitość.

Magara napisał(a)

Aga, termometr na drzwiach od tarasu, słońce tam nie sięga, może ciut dogrzewa to co z domu.
Termometr inny, w słońcu, pokazywał 28 na plusie A to białe cholerstwo jak było tak jest
Kilkudniowa wycieczka powiadasz? I objazd po Mazowszu? Marzenie Wpadniesz podlać pomidory w foliaku? I całą resztę?

Wyślę eMa . Ja przecież będę w Przypkach
Przez kilka dni nic Ci nie uschnie

Haniu, gdyby na biegunie termometr w słońcu powiesić to pewnie efekt byłby taki sam Zawieszona za członka się nie czuję Śnieg leży jak leżał. Robić da się NIC. Ewentualnie pić kawę w tym słońcu, w okularach słonecznych na nosie Bo To Białe jednak daje po oczach

Aga - Twój eM u mnie mile widziany, ma chłop fantazję, a i mocno praktyczny jest, przydałby się jako równoważnia dla mojego Małżonka Gdyby się obaj zobowiązali do podlewania (nie siebie pifkiem a rabat i warzyw) to ja i na miesiąc bym mogła wyskoczyć

Dla Asi-Rojo, mój kompostownik:

Tu na zdjęciu bez wypełnienia klap. Obecnie są na klapach siatkowe wzmocnienia. Wcześniej było coś, co nie wytrzymało ciężaru kotów skaczących po kompostowniku Klapy są podnoszone, zamontowane są podpórki, o które można je oprzeć.
Dziurki w deskach wspomagają wentylację. Kompost przerzucam raz w roku. Jest cudny

Kompostownik jest drewniany, od środka zaimpregnowany olejem lnianym. Trzyma fason od 2019 roku, uważam, że dobry wynik Od przodu mam posadzone derenie i jakieś byliny. Da się żyć z takim widokiem z okna sypialni
P.S. Za napis na kompostowniku nie odpowiadam Wszelkie roszczenia, pozwy, zarzuty o obrazę uczuć - proszę kierować do mojego Małżonka

Kompostownik piękny, a napis adekwatny .

Ha, ha, prochem jesteś i w proch się obrócisz na kompostowniku jest baaardzo adekwatne