U mnie też przebiśniegi po mroźnych nocach lecą z nóg, ale dzielnie powstają. Dzięki tym zimnym dniom wyjątkowo długo zdobią rabaty. Nigdy nie kwitły tak długo. Wciąż są w fazie białego pączka, który jeszcze się nie rozchylił.
Ciemierniki reagują podobnie. Padnij! Powstań! To powstawanie wbrew okolicznościom, bardzo mnie krzepi.

Zakupiłam dzisiaj róże po 4,85 zł a to dlatego, ze kolory na chybił trafił. Doszłam do wniosku, ze za taką cenę mogę sobie ryzykować Chyba mogę podać nazwę z All...o - asiaadam2506 . Zobaczę co z tego będzie. Eksperymenty zawsze lubiłam

Śliczny ten bladoróżowy ciemiernik W garażu szybko dojdzie do siebie, a w przyszłym roku będzie już cieszył w ogrodzie

Magda - wstały Ja nie mam stresu temperaturowego, w zamian leń mi się włączył ogrodowy i poczekajka

Haniu - fakt, przebiśniegi ciągle SĄ - mam pierwszy raz więc nie wiem na ile je stać
Trzy zamówione ciemierniki dotrą jutro - pójdą do szklarni, do zadołowania. Sprawdzałam dziś ziemię w foliaku, jeszcze zamarźnięta, oby jutro było lepiej.

Kordina - ja na różach się nie znam, ale trzymam kciuki za Twoje

Aga-Napia - ciemiernik dziękuje, ale garażu nie zazna bo nie mam

P.S. (do Hani głównie jako fanki żurawiowych tańców) żurawie zaczęły brykać Obserwowałam dziś dwie pary w pobliżu, jedną nawet bardziej i mam podejrzenie, że w okolicy gniazdo szykują - bardzo to by źle było bo jednak ludzi i zwierza tu trochę dużo, ale nic to, kaszubskie strusie mądre są i chyba wiedzą co robią

Przez parę kolejnych lat żurawie miały gniazdo tuż przy obwodnicy, było je widać z drogiW zeszłym roku już ich nie widziałam, ale jak widać, i one są dość odporne.

U mnie też już parki żurawi na polach brykają

ps. W końcu dostałam poprawioną fakturę za dalie

Mgduska napisał(a)

Ja nie mogę patrzeć na te mdlejące kwiaty. Wiem, że wstaną, ale co to za frajda, ogród pełen leżących kwiatów Udziela mi się stres temperturowy.

Stres temperaturowy też mam. Boję się do szklarni zajrzeć... zaczęłam wystawiać tam na dzień to, co mi wykiełkowało w domu, w celu naświetlania i wczoraj zapomniałam zabrać towarzystwo na noc... obawiam się, że wszystko się "położyło" i już nie wstanie.

antracyt napisał(a)

Stres temperaturowy też mam. Boję się do szklarni zajrzeć... zaczęłam wystawiać tam na dzień to, co mi wykiełkowało w domu, w celu naświetlania i wczoraj zapomniałam zabrać towarzystwo na noc... obawiam się, że wszystko się "położyło" i już nie wstanie.

Musisz być dzielna

A ja dziś dostałam informację, że i do mnie dalie wysyłają. No trudno

Ha, wypiłam kawę, zjadłam słodkości i się odważyłam
O dziwo wszystko żyje, część wygląda na lekko pijane chłodem, ale żyje

Mi odpowiada taki termin dostarczania dalii. Karpy koło tygodnia leżakują w najchłodniejszym pomieszczeniu w domu, a potem trafiają do doniczek bez podlewania. Pod koniec marca zaczynam lekko zwilżać ziemię i przeważnie dopiero wtedy startują. W połowie kwietnia przenoszę je do szklarni i tam czekają na miejsca docelowe.

Oj, bardzo Ci obserwacji tańca godowego żurawi zazdroszczę. To musi być piękny widok.
Na gliniastych glebach, mimo teoretycznie cieplejszej strefy klimatycznej, wegetacja drobnicy roślinnej rusza później. Lekkie gleby mają w tym zakresie nad naszymi przewagę. Ale już krzewy i drzewa ruszają wcześniej. I odpada nam problem nawadniania.