A odnosząc się do poszczególnych uwag:
Zuza - ja bardzo się staram Małżonka przekierowywać odpowiednio ale on ma tyły - jeszcze nie wierzy, że coś urośnie wieeeelkie, w jednoroczne już mi nie wierzy (jakoś nie zapomina żeby telefon zabrać i sam sobie sprawdza co i jak), a do tego kocha pomarańczowy - no i co ja, która się ledwo do żółtego przełamuję, mam zrobić???
Asia galgAsia - dzięki za porady

Przydadzą się na kolejny wyjazd
Magda - eukaliptus zapamiętany
Lidka - nie do końca jestem pewna czy to takie niebywałe szczęście mąż co ma zapędy zakupowe w ogrodniczym - on trochę nieobliczalny jeszcze
Jola - Małżonek mój chyba tak ma - lubi jak rośnie

Ale piwa mu nie żałuję

Piwo = napój chmielowy = chmiel = roślina, widzisz logikę?
Mrokasiu - no dobrze by było wypośrodkować, ale jak się nie ma co się lubi...
Haniu - też myślałam, że zapłocie jest argumentem, ale nie jest bo: "najwyżej posadzimy za płotem a jak Leszy zeżre to znaczy, że mu smakuje i kupimy nowe"
Sylwia - chyba zahasłuję dostęp do forum, żeby Ktoś nie doczytał o tym, że jest ideałem
Helen, Martka - ja też się naśmiałam
Z truskawkami widzę, że już ogarnięte
Aga - oczara brak, do następnego razu